Unibax w czwórce? Gajewski: Są dwa poważne niebezpieczeństwa

Unibax Toruń buduje dream-team, ale awans do play off nie będzie łatwym zadaniem. - W przypadku torunian istnieją dwa poważne niebezpieczeństwa - uważa Jacek Gajewski.

- Wszystko się okaże, czy Unibax dokonał właściwego wyboru. Włodarze tego klubu nie ukrywali, że planują wzmocnienia. Jeśli to miał być znaczący ruch, to mógł dotyczyć tylko żużlowca na takim poziomie jak Sajfutdinow, Pedersen czy Hancock. To zawodnicy, którzy prezentują bardzo wysoki poziom, podobny do tych, o którym można mówić w przypadku żużlowców już startujących w Unibaksie. Torunianie wybrali Sajfutdinowa i pewnie rozpatrywali to pod kilkoma względami. Zawodnik musi pasować do zespołu, który funkcjonuje w podobnym składzie od dłuższego czasu. Poza tym, Rosjanin jest kimś, kto może okazać się wzmocnieniem nie tylko na jeden sezon, ale na dłuższy okres czasu. Unibax to również dobre rozwiązanie dla samego żużlowca. Chodzi w tym przypadku o względy logistyczne, bo Emil przecież ma cały czas swoją bazę w Bydgoszczy. Tor w Toruniu mu również pasuje, mimo tych przykrych doświadczeń związanych z kontuzją odniesioną pod koniec ubiegłego sezonu na Motoarenie. Ten wybór okaże się raczej dobry. Gdybym ja miał go dokonać, również brałbym bardzo mocno pod uwagę Sajfutdinowa. Na jego korzyść przemawia na pewno to, że jest młodszy od innych kandydatów, którzy byli brani pod uwagę - ocenia transfer Rosjanina Jacek Gajewski.

Emil Sajfutdinow zapowiada, że kontuzja, którą odniósł na Motoarenie, nie przeszkodzi mu we właściwych przygotowaniach do sezonu 2014. Tymczasem torunianie nie kończą budowy składu i skupiają się teraz na pozyskaniu nowego młodzieżowca i zawodnika oczekującego. - Unibax opiera się tylko na Pawle Przedpełskim i w związku z tym musi dokonać jeszcze wzmocnienia. Poza tym, trzeba pamiętać, że należy spełnić limit Polaków w składzie. Jeśli - czego oczywiście nie życzę - przytrafi się jakaś kontuzja Miedzińskiego czy Golloba, to torunianie mogliby mieć duży problem. Powiem szczerze, że bardzo zastanawiam się, dlaczego kluby przystały na zmianę regulaminową dotyczącą stosowania zastępstwa zawodnika tylko za lidera zespołu. To może niektórym bardzo mocno skomplikować życie - uważa Gajewski. - Z zawodników, o których się mówi w kontekście Unibaksu, największe obycie ligowe ma Szymon Woźniak. Sówka miał całkiem przyzwoity sezon i stanowi on dobry wybór, jeśli weźmie się pod uwagę problemy z pozyskaniem Fajfera czy Woźniaka. Mówiło się również o Pieszczku, ale nie wiem, czy istnieje szansa na to, żeby on zmienił barwy klubowe - dodaje Gajewski.

Torunianie budują prawdziwy dream-team, który czeka jednak bardzo trudne zadanie. Drużyna przystąpi do rozgrywek z ośmioma ujemnymi punktami i w przypadku awansu do fazy play-off margines błędu jest bardzo niewielki. - Unibax stać na czwórkę, ale pod pewnymi warunkami. Największe niebezpieczeństwo polega na tym, że trzech zawodników wraca po kontuzji. Oni sezon zakończyli z urazami, a moja wiedza i doświadczenie podpowiadają mi, że to nie jest korzystna sytuacja. Najdłuższa była przerwa Holdera, który po nowym roku powinien startować w mistrzostwach Australii. Zakończenie sezonu z kontuzją a nie na motocyklu jest jednak trudne pod względem mentalnym. Często powoduje to dodatkowe napięcie. Warto przywołać przykład Hampela, który rok temu odniósł kontuzję, ale jednak zdołał wyjechać na tor w końcowej fazie sezonu. Jego jazda nie była najlepsza, ale kończył sezon na motocyklu i miał szansę uporządkować sobie niektóre sprawy w głowie przed kolejnymi rozgrywkami. Później po tym urazie nie było śladu. Zobaczymy, jak będzie w przypadku Unibaksu. Drugie niebezpieczeństwo polega na tym, że w toruńskim zespole jest aż czterech żużlowców startujących w cyklu Grand Prix. Wiemy, jak urazowa jest rywalizacja w żużlowej elicie. Dla wielu zawodników stanowi to duże obciążenie. Turnieje Grand Prix mocno drenują siłę i psychikę żużlowców - ocenia Gajewski.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło artykułu: