Leczenie klubów, a nie eutanazja - rozmowa z Ireneuszem Maciejem Zmorą, prezesem Stali Gorzów

Prezes Stali Gorzów uważa, że zniesienie KSM sprawiło, że w tym okresie transferowym nie mamy aż tak wielu emocji. - Jego utrzymanie mogło wymusić szereg zmian - twierdzi Ireneusz Maciej Zmora.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski

Jarosław Galewski: Eksperci są zgodni - Stal Gorzów ma świetny skład, który może włączyć się do walki o czołowe lokaty w lidze. Jaki cel zamierza pan postawić przed tym zespołem?

Ireneusz Maciej ZmoraCel został wyraźnie przedstawiony na spotkaniu ze sponsorami. Zawodnicy w każdym meczu mają na torze pokazać serce do walki. Na torze mają zostawić pot i łzy. Mają dać wszystko z siebie. A jeżeli tak się stanie to na pewno osiągną najlepszy wynik na jaki ich stać. A na co to wystarczy? Zobaczymy.

Wzmocnili się również inni. Wydaje się, że na papierze od reszty stawki odstaje tylko Unibax Toruń. Zwolennicy KSM, do których się pan zalicza, twierdzili, że nadchodzące rozgrywki nie będą już tak wyrównane jak w sezonie 2013. Podtrzymuje pan swoją opinię?

Nie przeceniałbym Unibaksu. Moim zdaniem, wcale nie będą mieli łatwego życia. Tak czy inaczej, nie podejmę się oceny siły innych ekip, ponieważ rok temu osobiście skazywałem Spartę na spadek, a teraz muszę się przyznać, że bardzo się myliłem. Wielu również widziało Stal w pierwszej lidze, a jednak stało się inaczej. To jest sport i tu jest wszystko możliwe. Kto liczył na to że Krzysztof Biegun wygra turniej Pucharu Świata w skokach narciarskich?

A jak zniesienie KSM wpłynęło na okres transferowy?

- KSM zdecydowanie uatrakcyjniłby okres transferowy wymuszając szereg zmian. Niemniej jednak uważam, że zmniejszenie ligi do ośmiu zespołów zrównoważyło w jakimś stopniu całą sytuację. W drużynach, które spadły, znajdowało się wielu dobrych zawodników, którzy znaleźli bądź jeszcze znajdą zatrudnienie w Ekstralidze.

Utrzymanie KSM mogło jednak spowodować, że z Gorzowie mógłby nie startować jeden z liderów - Kasprzak, Iversen, Zagar. Nie musiał pan dokonywać tego wyboru, ale gdyby byłby pan do niego zmuszony, to kogo nie byłoby dziś w Stali?

Mieliśmy przygotowaną koncepcję składu przy KSM 42, która zakładała obecność w drużynie wszystkich naszych liderów. Przy zmniejszeniu ligi nie zakładałem, że KSM będzie niższy.
Ireneusz Maciej Zmora uważa, że utrzymanie KSM sprawiłoby, że okres transferowy byłby ciekawszy Ireneusz Maciej Zmora uważa, że utrzymanie KSM sprawiłoby, że okres transferowy byłby ciekawszy
Zniesieniem KSM-u robimy krok w kierunku wolnego rynku. Czy w pana ocenie należy pójść dalej? Mam na myśli kwestie obowiązkowych startów Polaków na pozycjach seniorskich i uregulowanie, kto powinien startować na pozycjach juniorów.

- Uważam, że nie możemy mówić o wolnym rynku w sporcie żużlowym, ponieważ rynek zawodniczy nie istnieje. Mamy do czynienia z dominacją kilkunastu zawodników. Obecna sytuacja finansowa klubów pokazuje, że prezes Stępniewski, który jeszcze niedawno marzył o potędze polskiej ligi, musi teraz skupić się nad tym aby to nasze skromne środowisko nie straciło żadnego ośrodka. Nie stać nas, aby jakikolwiek ośrodek żużlowy w Polsce zniknął. Jest nas za mało, aby pozwolić sobie na taką stratę. Dlatego też popieram projekt licencji nadzorowanej. Zdecydowanie jestem za "leczeniem" finansów niż "eutanazją" klubów.

Czy paradoksalnie całkowicie wolny rynek nie powoduje większych oszczędności niż KSM? Przeciwnicy KSM twierdzą, że kiedy on obowiązuje wydaje się te same pieniądze tylko zarabiają je żużlowcy z niższym KSM, którzy po gorszym sezonie ze względu na cyfry przy nazwiskach są bardziej atrakcyjni. Z drugiej strony uwolnienie KSM w połączeniu z innymi wolnorynkowymi zasadami (brak przymusu startów Polaków) powoduje, że kluby mają większe pole manewru na rynku zawodniczym.

- Bzdura. Proszę mi powiedzieć, kto głosi takie idee. Powiem: to ci co mają nadmiar kasy i KSM ogranicza ich megalomańskie zapędy oraz ci, którzy nie są odpowiedzialni za finanse w klubach. Przypomnę, że 6 z 8 klubów było bezwarunkowo za utrzymaniem przepisu o KSM. Falubaz był za jeżeli drużyna nie zmieniająca składu nie miałaby limitu górnego KSM. Jedynie Unibax był przeciwny. A dlaczego? Mam nadzieję, że tegoroczny okres transferowy jest wystarczającą odpowiedzią dlaczego. Może się trafić zawodnik, który w jakimś klubie przypasuje KSM-em, to może faktycznie zarobi trochę więcej niż gdyby nie było KSM-u. Choć nie jestem w stanie wskazać zawodnika, który w tym roku tak zyskał. I pamiętajmy, że o wysokości budżetów decydują przede wszystkim wynagrodzenia zawodników prowadzących parę. A w tym przypadku mówimy o oszczędnościach idących w setki tysięcy złotych. Oszczędność osiągniemy wówczas, jeżeli górny limit KSM będzie na takim poziomie, że kilku zawodników, tak jak to jest w Szwecji nie znajdzie zatrudnienia w polskiej lidze. Przypomnę, że w minionym sezonie nie było takiego przypadku. Wszyscy topowi zawodnicy jeździli w Ekstralidze. Niestety, ale wszystko wskazuje, że na taką ligę nas nie stać.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×