Przed spotkaniem okazało się, że nie wystąpi lider Włókniarza - Nicki Pedersen. Wśród kibiców wywołało to spekulacje na temat ewentualnych zadłużeń wobec zawodnika. Te informacje dementuje jednak prezes Włókniarza Częstochowa. - To kompletna bzdura, że zalegamy jakiekolwiek pieniądze temu zawodnikowi. Wszystko stało się w ostatniej chwili i musieliśmy szybko reagować. Niewiele osób wie, że mechanik Pedersena był na stadionie z jego motocyklami - powiedział dla SportoweFakty.pl Marian Maślanka
Prezes Włókniarza nie jest zły na regulamin za to, że ostatecznie jego drużyna ukończyła sezon na czwartym miejscu. - Ten regulamin został przez nas zaakceptowany i nie możemy mieć pretensji o to, że odebrał nam medale. Nie zmienia to faktu, że już przed sezonem podkreślałem, iż system play off ma to do siebie, że niekoniecznie wygrywa najlepszy zespół - dodał Maślanka.
Zawodnicy podpisują już pierwsze kontakty z zespołami Ekstraligi. Czy Włókniarz planuje uczynić to samo w najbliższym czasie? - Nie ukrywam, że rozmawiamy z Gregiem Hancockiem na temat przedłużenia umowy. Czy uda nam się dojść do porozumienia, to pokaże czas. Mamy spokój z Nickim Pedersenem, bo jak wiadomo ma on podpisany dwuletni kontrakt z naszym klubem - zakończył Marian Maślanka.