Niebezpieczna sytuacja w Ekstralidze. Gajewski: Gdy ktoś się wycofa, może być wielka klapa

Jacek Gajewski uważa, że sytuacja finansowa poszczególnych klubów źle wpływa na wizerunek ENEA Ekstraligi. - Gdy ktoś się wycofa, to będzie totalna klapa - wyjaśnia.

W tym artykule dowiesz się o:

Sytuacja finansowa polskich klubów jest daleka od idealnej, co najlepiej obrazuje przebieg procesu licencyjnego. Wystarczy powiedzieć, że licencje nadzorowane otrzymały w nim zespoły z Gdańska i Częstochowy, które nadal nie rozliczyły się z zawodnikami za sezon 2013. W rezultacie, oba te kluby będą musiały realizować program naprawczy. - Przewidzieć obecną sytuację nie było trudno. To wszystko było w zasadzie oczywiste w momencie wprowadzania licencji nadzorowanych. Przed wejściem w życie tego zapisu osoby, które do tego doprowadziły, musiały zdawać sobie sprawę, że kondycja kilku klubów jest nieciekawa. Zobaczymy, co dalej. Pojawia się ważne pytanie, czy klubom uda się zrealizować program naprawczy czy też i z tym będą kolejne problemy. Mam duże wątpliwości, jak będzie wyglądać liga. Może przecież dojść nawet do sytuacji, że ktoś nie przystąpi do rozgrywek lub wycofa się z nich w trakcie - ocenia ekspert portalu SportoweFakty.pl Jacek Gajewski.

Sytuacja finansowa w żużlowej Ekstralidze z pewnością nie wpływa pozytywnie na jej wizerunek. Do tej pory nie wiadomo, w jaki sposób będą kontrolowane kluby, które otrzymały licencje nadzorowane. - Zakładam, że w tych programach naprawczych jest wiele istotnych kwestii dotyczących spłaty zobowiązań. Dotyczą one zwłaszcza zawodników. Zastanawiam się, co zrobi Ekstraliga, jeśli to wszystko nie będzie dziać się w odpowiednich terminach. Pytanie, jak taki klub zostanie potraktowany. W momencie kiedy powstanie już kalendarz rozgrywek, a później zacznie dochodzić do takich sytuacji, to wszystko może się bardzo skomplikować - wyjaśnia Gajewski.

Z licencjami nadzorowanymi wiąże się duże ryzyko, na które póki co niewiele osób zwraca uwagę. Jeśli plany naprawcze nie będą realizowane, a ich pomysłodawcy będą stanowczy w egzekwowaniu sankcji, liczba drużyn w Ekstralidze może się zmniejszyć nawet w trakcie rozgrywek. - To może stworzyć trudną sytuację z punktu widzenia sponsora ligi jak i telewizji. Gdyby liga nie wystartowała w pełnym składzie lub doszłoby do zmian w trakcie rozgrywek i nie byłoby ośmiu drużyn, to może być bardzo nieciekawie. Wiele rzeczy w tej całej sytuacji jest bardzo dziwnych. Włókniarz Częstochowa kontraktuje wysokiej klasy zawodnika za niemałe pieniądze, a nadal nie rozliczył się z Emilem Sajfutdinowem. To nie wygląda dobrze, że klub nie rozliczył się ze zobowiązań, a podpisuje nowe umowy. Ludzie, którzy wprowadzali licencje nadzorowane, powinni zastanowić się nad mechanizmem, czy kluby z problemami finansowymi nie powinny mieć ograniczeń na rynku transferowym - wyjaśnia Gajewski.

- Sytuacja Ekstraligi jako produktu jest bardzo niebezpieczna. Jakikolwiek ruch polegający na tym, że klub wycofa się z rozgrywek lub do nich nie przystąpi, będzie oznaczać totalną klapę. Wszystko może się posypać. Ten proces licencyjny pokazuje również, że to, co działo się w nim w poprzednich latach było całkowitą fikcją. Te problemy, które pojawiły się w niektórych klubach, nie wynikają tylko z ostatniego sezonu. Wszystko się nawarstwiło. Niektóre rzeczy ujrzały światło dzienne. Prezesi klubów wiedzieli, że pojawia się furtka o nazwie licencja nadzorowana i woleli nie rozmazywać jeszcze bardziej obrazu, który jest w ich ośrodku. Zamiast tego woleli pewne rzeczy ujawnić. Lepiej było postarać się o licencję nadzorowaną niż stosować różne sztuczki polegające na prowadzeniu wirtualnej księgowości - dodał na zakończenie Gajewski.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Jacek Gajewski jest zmartwiony kondycją finansową ekstraligowych klubów, ponieważ jego zdaniem wpływa to źle na wizerunek rozgrywek
Jacek Gajewski jest zmartwiony kondycją finansową ekstraligowych klubów, ponieważ jego zdaniem wpływa to źle na wizerunek rozgrywek
Źródło artykułu: