Jednym z powodów, dla którego spora grupa żużlowców nie chce ścigać się w Elite League jest kolizja terminów. Właśnie przez obowiązek jazdy w lidze duńskiej Niels Kristian Iversen, opuścił kilka spotkań ligowych na Wyspach. - Jestem przekonany, że porozumienie się między włodarzami lig duńskiej i brytyjskiej nie będzie problemem. Rozmawiałem już na ten temat z włodarzami King's Lynn Stars, by zobaczyć, jak możemy uniknąć problemów. Włodarze brytyjskiej ligi muszą zrobić wszystko, by najlepsi zawodnicy na świecie wciąż chcieli jeździć w Elite League. Z odrobiną dobrej woli ze strony władz, wszystko może być dobrze - powiedział "PUK".
Zdaniem Duńczyka, włodarze brytyjskiej ligi powinni przeanalizować i ewentualnie zmniejszyć liczbę meczów na Wyspach. - Zawsze cieszyłem się jazda w Wielkiej Brytanii, więc fakt, że zawodnicy rezygnują z jazdy na Wyspach to wstyd. Dla sportu jest lepiej, gdy w zawodach jest większa konkurencja, a w danym kraju ścigają się najlepsi zawodnicy na świecie. Rozumiem, że kilku zawodników nie może wystąpić we wszystkich meczach ligowych, patrzę to z perspektywy żużlowca, któremu zależy na startach w Elite League. Zawodnicy musieliby pojechać w sezonie około 30-40 spotkań, by zarobili trochę pieniędzy - dodał Iversen.
źródło: speedwaygp.com
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!