Komarnicki dla SportoweFakty.pl: W czwórce będą zespoły z Torunia, Zielonej Góry, Gorzowa i Leszna

Unibax Toruń przystąpi do nowego sezonu z ośmioma ujemnymi punktami. Czy zdoła awansować do play-off? - Uważam, że mogą im przeszkodzić tylko kontuzje - twierdzi Władysław Komarnicki.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski

- Wszyscy będą walczyć z Unibaksem i dlatego przyszły sezon zapowiada się bardzo ciekawie. Torunianie mogą być piekielnie silni. Holder już wsiadł na motocykl i wygrał zawody. Wprawdzie obsada nie była jakaś szczególnie mocna, ale widać, że były mistrz świata powoli wraca do formy. Warto zwrócić uwagę, że na osiem drużyn w ENEA Ekstralidze siedem będzie walczyć ze sobą jak równy z równym. Wszyscy będą nawzajem odbierać sobie punkty. To będzie również napędzać koniunkturę. Martwi jedynie sytuacja Gdańska. Oby nie wydarzyło się tak, że w trakcie sezonu temu klubowi zabraknie pieniędzy. Wtedy byłoby naprawdę nieciekawie i trochę się tego obawiam. Liga będzie jednak arcyciekawa, bo zostały zlikwidowane wszystkie ograniczniki. Nie będzie KSM i każdy poza Wybrzeżem się uzbroił. Mecze na pewno będą na styku, a to kochają kibice - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Władysław Komarnicki.

Wiele emocji w przyszłym sezonie będzie towarzyszyć z pewnością pogoni Unibaksu za resztą stawki. Torunianie przystąpią do do rozgrywek z ośmioma ujemnymi punktami. W ocenie Władysława Komarnickiego, powinni jednak znaleźć się w pierwszej czwórce. - Takiego dream-teamu jeszcze nie było. Niektórzy porównują obecny skład Unibaksu do drużyny, która była za czasów prezesa Karwana. Uważam jednak, że to nie do końca trafne porównanie. W składzie Unibaksu na sezon 2014 każdy z zawodników w każdym meczu może zdobyć w okolicach kompletu punktów. Jestem w kontakcie z Tomaszem Gollobem i on bardzo mocno przygotowuje się do sezonu. Wydaje mi się, że odpuścił Grand Prix po to, żeby pokazać jeszcze wszystkim lwi pazur. Na motocyklu jest już Holder i od razu wygrywa. Jeśli Unibax ominą kontuzję, to w mojej ocenie są głównym faworytem do wygrania ligi. Po tym jak wzmocnili się na końcu okresu transferowego Oskarem Fajferem, nie mają żadnej dziury w składzie - ocenia Komarnicki.

Śmiało można powiedzieć, że w przyszłym sezonie kibice trzech drużyn, które nie wywalczą miejsca w pierwszej czwórce, będą mogli mówić o dużym rozczarowaniu. Przed rozpoczęciem rozgrywek większość klubów mierzy właśnie w awans do fazy play-off. - To pierwszy sezon, w którym tak trudno będzie odgadnąć skład pierwszej czwórki. Mówi się wiele o Toruniu, Gorzowie, Zielonej Górze. Jest jednak przecież Tarnów z Hancockiem i cwanym lisem trenerem Markiem Cieślakiem. Bardzo wzmocniło się również Leszno, które zyskało lidera w osobie Pedersena. Do tego są świetni bracia Pawliccy i solidna reszta zespołu. Częstochowa również nie będzie chłopcem do bicia, bo ma naprawdę silny skład. Wiele może się wydarzyć, ale w mojej ocenie w czwórce znajdą się zespoły z Torunia, Gorzowa i Zielonej Góry. Jako czwartą ekipę z reszty stawki wskazałbym Unię Leszno - zakończył Komarnicki.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

TOP 7 transferów w ENEA Ekstralidze

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×