Córka Janusza Kołodzieja przyszła na świat kilka tygodni przed planowanym terminem porodu. Choć stan zdrowia dziecka ulega poprawie, w dalszym ciągu znajduje się ono w szpitalu. Możliwe, że z tego też względu "Koldi" nie pojawi się na zaplanowanym na koniec stycznia zgrupowaniu kadry w Zakopanem.
- Jeśli Janusz uzna, że powinien zostać w szpitalu lub w domu przy córeczce, to oczywiście tak się stanie. Na tę chwilę jest to dla niego sprawa najważniejsza - powiedział menedżer zawodnika, Krzysztof Cegielski. - Co prawda do obozu pozostało jeszcze kilka dni, więc jest szansa, by choć na chwilę pojawił się w Zakopanem. Stan córeczki się poprawia, ale cały czas możliwy jest scenariusz, że Janusz zostanie w Tarnowie - dodał.
Jak zauważa Krzysztof Cegielski, w życiu każdego zawodnika są momenty, gdy żużel schodzi na dalszy plan. Nie ma jednak wątpliwości, że Kołodziej przygotuje się odpowiednio do nowego sezonu. - W przypadku Janusza wszystko idzie zgodnie z planem. Córeczka przyszła na świat trochę zbyt szybko i właśnie to powoduje drobne zmiany w przygotowaniach. Obóz w Zakopanem to ważna sprawa, ale kluczowy jest sezon żużlowy. Janusz powinien poświęcić teraz jak najwięcej czasu rodzinie, żeby później mieć spokojniejszą głowę - wyjaśnił Cegielski.
Choć Janusz Kołodziej nie planuje większych zmian pod względem sprzętowym, liczy na owocną pracę tunerów. - Zawsze w przerwie zimowej staramy się zrobić jakiś krok do przodu, bo przecież nie można stać w miejscu. Nie przewidujemy jednak żadnych wielkich zmian. Bazą i podstawą są rozwiązania, które sprawdzały się choćby w ostatnim sezonie. W intensywnym stopniu przebiegają prace tunerów i oczywiście można spodziewać się zmian. Mogą jednak one nastąpić dopiero w trakcie sezonu - zapowiedział menedżer Kołodzieja.
Bedzie dobrze.