- Nie wiem, czy mogę się czuć szczęśliwy z powodu ponownej szansy na start w ostatniej rundzie GP. Nie znam właściwego słowa, ale chyba "zszokowany" będzie właściwsze. Bo przecież nie odpuściłem turnieju w Gelsenkirchen z powodu fanaberii, ale byłem naprawdę chory. Gdy Frida, pocieszając mnie - gdy czułem się naprawdę źle zdrowotnie, a na dodatek byłem zły, że nie wystartuję w Niemczech - próbowała zasugerować, ze może zawody zostaną przełożone nie uważałem to za możliwe. Tymczasem stało się. Nie jest to raczej szansa na osiągnięcie czegoś dodatkowego, bo raczej nie zmienię siódmej lokaty na inną - może jedynie na ósmą?!? - ale zawsze jest dobrze wystartować i zmierzyć się z rywalami. Poza tym turniejem w sezonie mam jeszcze tylko jeden start w rewanżowym meczu w barwach Lakeside o Tarczę Cravena w Coventry. Jeden start - w tej sytuacji - więcej to zawsze coś! - powiedział Jonsson na swojej stronie internetowej.
Szwed jest zadowolony z piątkowego treningu przed turniejem. - Bardzo "brudny" ten trening dzisiaj, bo tor był mokry, błotnisty i dość przyczepny. Stąd mechanicy będą mieli dziś co robić aby oczyścić motocykle i cały ekwipunek. Mimo wszystko uważam treningowe jazdy za bardzo pożyteczne, bo mam nowe silniki, które bardzo chciałem sprawdzić. To po pierwsze. A poza tym to po takiej przerwie jeśli chodzi o kontakt z motocyklem jest po prostu zwyczajnie miło przejechać się na torze. Poczuć motocykl. Nie sądzę, by jutro tor był podobny do dzisiejszego, bo spodziewamy się trochę lepszej pogody, więc będzie pewnie trochę twardszy i bardziej suchy. Będą ładne zawody! - poinformował "AJ".