- Ogromnie cieszę się, że Tomkowi udało się wywalczyć brązowy medal. Po raz kolejny udowodnił, że jest królem Bydgoszczy. Na tym torze nie ma sobie równych i tylko pech, tak jak to miało miejsce w Grand Prix Polski, może odebrać mu zwycięstwo - ocenił występ w Golloba w Bydgoszczy Bartłomiej Czekański.
Ocena występów Golloba we wszystkich rundach Grand Prix nie jest już jednak tak optymistyczna. - Tomasz Gollob jest jak Adam Małysz, który był najlepszy na świecie, ale nie zdobył jeszcze złotego medalu olimpijskiego. Wszyscy wiemy, że Tomasz Gollob ma wszelkie predyspozycje, aby być Indywidualnym Mistrzem Świata. Wiem, że narażę się wielu osobom, ale mnie jego brązowy medal nie podnieca. Powiedziałbym nawet, że to tylko brązowy medal. Obawiam się również, że nigdy nie zdobędzie tytułu IMŚ, jeżeli ten tytuł będzie rozstrzygany w cyklu kilku zawodów. Gollob ośmieszyłby się wręcz, gdyby nie zdobył medalu w sytuacji, gdy aż trzy rundy były rozgrywane w Polsce. Jestem przekonany, że gdyby nadal tytuł IMŚ rozstrzygany był przy pomocy jednodniowych zawodów, to Gollob byłby już kilkakrotnie mistrzem świata i to niekoniecznie podczas zawodów rozgrywanych w Polsce. Niestety brak mu takiej regularności, jaką zaprezentowali chociażby Pedersen i Crump. Trzeba jednak otwarcie przyznać, że Tomasz Gollob z tego roku, to o wiele lepszy zawodnik, niż ten z ostatnich kilku sezonów. Z pewnością przeprowadzka do Gorzowa bardzo dobrze mu zrobiła, a trudny technicznie tor, nauczył jazdy przy krawężniku. Reasumując - cieszę się podobnie jak cała Polska z medalu Tomasza Golloba. Jest to jednak dla mnie "tylko" brązowy medal, bo wiem, że stać tego zawodnika na więcej - ocenił postawę Tomasza Golloba dla SportoweFakty.pl Bartłomiej Czekański.