Podsumowanie sezonu przez Wladimira Rybnikowa:
- Na początku chciałbym serdecznie pozdrowić redakcję oraz wszystkich czytelników portalu SportoweFakty.pl. To solidna firma i prawdziwe źródło informacji dla nas wszystkich. Jeśli chodzi o naszą drużynę, to jestem zadowolony z wyników przez nią uzyskiwanych. Gdyby wiosną ktoś mi powiedział, że będziemy na piątym miejscu, to bez wahania wziąłbym to w ciemno. Ale teraz po zakończeniu sezonu pozostał pewien niedosyt. Diabeł okazał się nie taki straszny, jak go malują. Teraz widzę, że nawet w tym sezonie to nie był szczyt naszych możliwości. Miejscowy skład drużyny plus bracia Lagutowie odjechali ten sezon na miarę naszych oczekiwań. Ktoś jechał trochę lepiej, ktoś trochę gorzej. Jestem zadowolony z postawy naszych juniorów, szczególnie Maksima Bogdanowa i Artioma Laguty, ale na tle ich dobrej jazdy, w przyszłym sezonie możemy mieć problemy z pozostałymi juniorami, bo nawet nie mając wystarczającej ilości startów w sezonie, bardzo wzrósł poziom jazdy prezentowany przez Wiaczesława Gieruckisa i Jewgienija Karawackisa. Wszyscy juniorzy w drużynie mają ważne kontrakty do ukończenia 21 roku życia. I jeżeli w sezonie 2009 nic nie zmieni się odnośnie startów juniorów w meczach ligowych (tzn. tak naprawdę w meczu będzie brało udział półtora juniora), to będziemy musieli poszukać zatrudnienia dla któregoś z naszych juniorów. Np. Gieruckis, chłopak ma talent, pali się do jazdy – nie chcę żeby siedział w rezerwie i czekał na okazję. Lepszym wyjściem byłoby go wypożyczyć do takiego klubu, gdzie miałby stałą praktykę. Kiedyś startowaliśmy w lidze fińskiej i wtedy to było wyjście pod względem większej ilości startów dla juniorów, ale już od kilku lat poziom tej ligi systematycznie spada. Na razie z fińskiej ligi może być tylko pożytek dla naszych 15-16 letnich chłopców. A i za darmo też już nikt w żadnej lidze nie chce się ścigać, dlatego na razie możliwość startów w lidze fińskiej nie jest brana pod uwagę.
- Polskich kibiców żużla chyba interesuje jak oceniam starty polskich żużlowców w składzie naszej drużyn. Spróbuję, ale na razie nie mogę wszystkiego do końca zrozumieć. Czego możemy spodziewać się po Piotrze Świście dobrze wiedzieliśmy jeszcze przed sezonem. Zapraszano go do drużyny jako żużlowca drugiej linii i mogę powiedzieć, że odjechał sezon na miarę naszych oczekiwań. Czasami nie trafiał do podstawowego składu, ale też przywoził dla drużyny bardzo ważne punkty. Jestem zdania, że swoją robotę wykonał i nie możemy mieć do niego pretensji. Największą niespodzianką ze znakiem minus okazał się Tomasz Piszcz. Nie układało się u niego praktycznie od początku sezonu. Nie tylko jechał słabo, ale chyba w połowie swoich startów w ogóle nie dojeżdżał do mety. Z sezonu 2007 pamiętam całkiem innego Piszcza. Liczyliśmy, że w sezonie 2008 będzie tak samo. Największa zagadka to dla mnie jazda Pawła Miesiąca. Braliśmy do drużyny bardzo dobrego żużlowca na rolę lidera. Miał ścigać się na poziomie Grigorija Laguty. Dobrze pamiętamy jak prezentował się w sezonie 2007 w barwach drużyny z Równego (liga rosyjska). To bardzo waleczny żużlowiec i to było widać nawet w bardzo nieudanych dla niego meczach. To, że jest żużlowcem naprawdę wysokiej klasy udowodnił nam. Wystarczy przypomnieć sobie domowe spotkanie z Polonią Bydgoszcz, albo eliminacje Klubowego Pucharu Europy. Wygrywał wtedy z Leigh Adamsem, Emilem Saifutdinovem, ścigał się na poziomie żużlowców prezentujących najwyższy poziom. Ale to co wydarzyło się z nim od mniej więcej połowy sezonu – tego nie mogę zrozumieć. Kilkakrotnie rozmawiałem z nim, z jego mechanikiem, staraliśmy się z tego wszystkiego wyciągać wnioski, ale nic nie poskutkowało. Nie mamy długów wobec żużlowców i polscy zawodnicy też nie są tutaj wyjątkiem. Ale nie to jest najważniejsze. Gorsze jest to, że są naprawdę dobrymi żużlowcami, a szanse na przedłużenie naszej współpracy są naprawdę nieduże.
We wtorek zapraszamy na drugą część podsumowania, w której Wladimir Rybnikow mówi o składzie drużyny na 2009 rok a także współpracy z PZM.