Matej Zagar postawił na wygodę. "Mój kalendarz startów był zbyt napięty"

W sezonie 2014 Mateja Zagara nie zobaczymy w szwedzkiej Elitserien. Słoweniec zrezygnował z jazdy w tamtejszych rozgrywkach ze względów logistycznych.

W tym artykule dowiesz się o:

Nadchodzący sezon będzie niezwykle wymagający dla Mateja Zagara. Słoweniec utrzymał się w cyklu Speedway Grand Prix na kolejny rok i ma zamiar włączyć się do walki o medale Indywidualnych Mistrzostw Świata. Ponadto Zagar ma ważne kontrakty z klubami z Polski, Wielkiej Brytanii, Czech i Słowenii. W tej sytuacji żużlowiec nie był w stanie pogodzić dodatkowych startów w Szwecji. - Nie byłem pewien co wydarzy się z moim kontraktem na Wyspach, więc postanowiłem, że jeśli nie będzie mi tam dane jeździć, to pojawię się w Szwecji. Jednak teraz już zrezygnowałem z Piraterny, bo tych występów byłoby za dużo. Gdybym jeździł w Wielkiej Brytanii, Polsce, Czechach, Grand Prix, Słowenii i dodatkowo w Szwecji, to nie wytrzymałbym tego - powiedział słoweński żużlowiec w rozmowie z oficjalną stroną Speedway Grand Prix.

W brytyjskiej Elite League Zagar związał się umową z Belle Vue Aces. Co zadecydował o tym, że Słoweniec wolał starty w barwach Asów zamiast Piraterna Motala w Szwecji? - Piraterna to wielki klub i wszystko jest tam w porządku. W zeszłym sezonie zespół zdobył złoty medal, co było świetnym przeżyciem. Jednak mój kalendarz startów był zbyt napięty. Ze względów logistycznych starty w Belle Vue są dla mnie lepsze. Mogę polecieć na lotnisko w Manchesterze, wziąć udział w meczu i odlecieć do innego kraju. Ze Szwecją jest inaczej. Połączenia lotnicze z Polski do tego kraju nie są tak dobre, jak w przypadku Wielkiej Brytanii - dodał Słoweniec.

Zagar jest zdania, że mniejsza ilość startów powinna pozytywnie wpłynąć na jego formę w sezonie 2014. - Szczerz mówiąc, starty w Piraternie byłyby dla mnie niezwykle męczące, więc wybrałem Belle Vue, to bardziej komfortowa opcja - podsumował zawodnik, który w klubie z Motali został już zastąpiony przez Bjarne Pedersena.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: