"Kostek" nie mógł zaliczyć swojego ostatniego sezonu do zbyt udanych. Żużlowiec ten uzyskał w Enea Ekstralidze średnią biegową 1,355 i nie uchronił bydgoskiej Polonii przed degradacją.
Robert Kościecha jest zdeterminowany, by udowodnić, że ostatni sezon był w jego przypadku wypadkiem przy pracy. Problemem są jednak sprawy finansowe. Przedłużając kontrakt z "Gryfami", "Kostek" musiał zgodzić się na znacznie mniejsze zarobki. Sam zawodnik nie traci jednak optymizmu, mówiąc: - Teraz, po spadku z Ekstraligi, tych pieniędzy na koncie będzie rzeczywiście mniej, ale trzeba sobie z tym poradzić. Zobaczymy jaki będzie bilans strat i zysków po zakończeniu sezonu.
By osiągać lepsze wyniki niż w roku ubiegłym, Robert Kościecha zdecydował się na zmiany sprzętowe. By cele, jakie przed sobą postawił, mogły być zrealizowane, zawodnik musiał jednak sięgnąć głębiej do swojej kieszeni. - Czasem bywa tak, że nie można zadowolić się tym, co dostaje się ze strony klubu czy od sponsorów. Dlatego też, żeby inwestować w sprzęt, muszę wyciągać pieniądze ze swoich oszczędności. Taka niestety jest kolej rzeczy i nic na to nie mogę poradzić - wyjaśnił Kościecha.
Zawodnik liczy na to, że odzyska zainwestowane środki finansowe, jeśli będzie osiągać dobre wyniki na torach Polskiej Ligi Żużlowej. - Wychodzę z założenia, że pieniądze nie zawsze są najważniejsze. Chcę, by najbliższy sezon był dla mnie udany, bym potem odczuwał satysfakcję z dobrze wykonanej pracy. Liczę, że jeśli moje wyniki na torze będą dobre, to pieniądze z zwrócą mi się z nawiązką - ocenił.
Torunianin nie ukrywa, że jego priorytetem na najbliższy sezon są występy w barwach Polonii. Zawodnik ten będzie oprócz tego ścigać się w barwach szwedzkiej Valsarny Hagfors i czeskiej AK Slany. - Tak jak w poprzednich latach, najbardziej zależy mi na wynikach osiąganych z Polonią. W Czechach i Szwecji jeżdżę głównie po to, by mieć na swoim koncie jak największą ilość spotkań. Nie oznacza to jednak, że mecze w tych krajach nie są dla mnie ważne - podsumował.
Ślizgał się po torze a teraz nagle kasy brak od sponsorów i klubu.
Ile można słuchac obiecanek i łożyć?
No to przyszedł czas skarpete rozpruć Czytaj całość