Maksym Drabik: Podpowiedzi taty bardzo pomagają

Maksym Drabik zwyciężył w XII Gali Lodowej, która była organizowana przez jego ojca. Tym samym młodszy z Drabików sprawił sobie idealny prezent na szesnaste urodziny.

Maksym Drabik w sobotę obchodził swoje szesnaste urodziny. Jeszcze przed zawodami z tej okazji otrzymał puchar od prezydenta miasta Częstochowy - Krzysztofa Matyjaszczyka. Z kolei radny Janusz Danek zachęcił kibiców do odśpiewania Drabikowi "Sto lat". Jak się później okazało nie był to ostatni puchar, jaki tego dnia odebrał "Torres" od przedstawicieli władz miasta.

Zwycięstwo "młodemu" Drabikowi nie przyszło jednak łatwo. W pierwszej gonitwie miał spore problemy z płynną jazdą i kilka razy odbijał się od bandy okalającej lodowisko. W drugiej fazie zawodów "Torres" radził sobie dużo lepiej, a na dystansie wyprzedzał rywali. Z kolei w finałowej gonitwie o zwycięstwo walczył z Mateuszem Kowalczykiem. Po jednym z ataków Drabika, Kowalczyk zrezygnował z dalszej jazdy, a 16-latek mógł cieszyć się z drugiego w karierze zwycięstwa w tej odmianie ścigania. - Fajnie się jechało. Do przodu cały czas i było ok. Bardzo pomagają podpowiedzi taty. Tak naprawdę dzięki niemu wygrałem, bo w pierwszym biegu strasznie się pogubiłem, a potem mi podpowiedział jak mam jeździć i z biegu na bieg było coraz lepiej - mówił Drabik.

Maksym Drabik zwyciężył w lodowej gali w Częstochowie
Maksym Drabik zwyciężył w lodowej gali w Częstochowie

Jeszcze kilka lat temu zawodnicy startujący w galach lodowych traktowali tę formę ścigania jako dobrą zabawę. Jednak z roku na rok umiejętności prezentowane przez uczestników tych zawodów są coraz wyższe. Dla żużlowców starty na lodzie są elementem przygotowań do sezonu. Zdaniem Drabika praktycznie nie ma żadnych różnic między jazdą po lodzie i żużlowej nawierzchni. - Pewnie, to jest to samo, co normalny żużel. Coś takiego jak minitor, tylko na lodzie - powiedział 16-latek.
 
Pod wrażeniem umiejętności prezentowanych przez Drabika był Marcin Sekula, który w Częstochowie zajął drugą pozycję. Wychowanek opolskiego Kolejarza w ciepłych słowach wypowiadał się o młodym zawodniku Włókniarza. - W tym sezonie to będzie po prostu lider - żartował Sekula. - Oby Maksym się tak dalej rozwijał i aby przejął pałeczkę po tacie - dodał jeździec Kolejarza Opole.
 
Już niewiele czasu dzieli zawodników do pierwszego wyjazdu na torze. Jeśli pogoda nie sprawi psikusa, próbne jazdy mogą odbyć się już na początku marca. Wychowanek Włókniarza przyznaje, że nie może się doczekać wyjazdu na tor. - Nie mogę się już doczekać inauguracji sezonu. Idę do warsztatu, wsiadam na motor i na sucho trenuję. Ciężko będzie wywalczyć miejsce w składzie. Będę robił wszystko, aby dostać się do składu. Chcę na spokojnie pojeździć dużo na treningach, do tego są Ligi Juniorów, a jak się uda pojechać w lidze, to będzie bardzo fajnie - przyznał "Torres".

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: