Damian Adamczak chce wejść w sezon "na luzie": Rok temu było zbyt nerwowo

Brak "napinania się" przed nowym sezonem to recepta na sukces Damiana Adamczaka. Zawodnik zapomniał już o ubiegłorocznych rozgrywkach i liczy na skuteczną jazdę w Polskiej Lidze Żużlowej.

Po bardzo udanym sezonie 2012, wychowanek bydgoskiej Polonii związał się z beniaminkiem Enea Ekstraligi. Rok 2013 można jednak uznać za kompletnie nieudany zarówno dla klubu, jak i zawodnika. Adamczak wystąpił w siedmiu meczach i zdobywał średnio 0,688 punktu na bieg.

Jak przyznał sam zawodnik, zimą nie otrzymał konkretnych ofert, ponieważ 12 miesięcy wcześniej podpisał dwuletni kontrakt. - Słyszałem, że w klubie były telefony o moją sytuację, ale miałem ważną umowę. Ja zostałem uregulowany finansowo, więc nie miałem powodów, żeby odchodzić. Wiadomo, że była mała obawa, jak to teraz ze Startem będzie, ale to już za mną. Myślę, że zarząd i ja mamy coś do udowodnienia - powiedział w rozmowie z naszym portalem.

Zimą Adamczak trenował przede wszystkim we własnym zakresie. W przygotowaniach nie przeszkadzała mu odniesiona pod koniec zeszłego sezonu kontuzja obojczyka, choć nadal w jego ciele znajduje się specjalna blaszka. - Basen, siłownia, bieganie, do tego uczęszczałem na zajęcia chłopaków z Polonii Bydgoszcz, za co bardzo dziękuję trenerowi Woźniakowi. Przygotowany będę na pewno dobrze - opisywał żużlowiec.

Na ostatniej prostej są również przygotowania sprzętowe zawodnika. - Ramy są gotowe, czekam tylko na silniki. Na pewno zanim to wszystko ruszy, to będę bardzo wszystkiego doglądał, aby nie powtórzyła się sytuacja z ubiegłego roku - powiedział Adamczak. Miał tutaj na myśli sytuację z przedsezonowych treningów i sparingów, kiedy zatarciu uległy aż cztery jego silniki.

Start ma bardzo szeroką kadrę, więc zawodników czeka walka o miejsce w meczowym składzie, podobnie jak przed rokiem. Adamczak zupełnie o tym jednak nie myśli. - W zeszłym roku chyba za bardzo zajmowało mi to głowę. Przed sezonem 2012, kiedy jeździłem w Orle Łódź, myślałem nawet o zakończeniu kariery, bo nic mi nie wychodziło. Rodzina przekonała mnie jednak, że warto spróbować jeszcze raz. Podszedłem do rozgrywek z nastawieniem, że "jak będzie, to będzie", no i zaliczyłem dobry sezon. Rok temu było zbyt nerwowo. Teraz podchodzę do tego na luzie, oczywiście na wynik składa się wiele rzeczy, ale mam cały rok, żeby się pokazać - zakończył.

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

[/b]

Komentarze (13)
avatar
Kacper077
21.03.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jejkuś ludzie co wy piszecie,przecież,gdy potrzebował maszyny na mecz z Unią Leszno w Gnieźnie,klub zakupił mu nowy silnik(i) i ramę(y) . Nauczcie się pisać na forach poprawnie i pomyslcie zani Czytaj całość
avatar
Mariuusz_Konopko
3.03.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
no i nie wjedzie... 
avatar
Liberate
3.03.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wóz albo przewóz. Albo na luźnej łydce wróci do przyzwoitego poziomu, albo będzie do końca życia rozpamiętywać sezon konia w Łodzi. Powodzenia synu marnotrawny ;) 
KUJON
3.03.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Mam nadzieję,że sponsorów masz lepszych niż rok temu.Ciężko im było wydać 800 złotych na skrzynkę narzędziową ;do Ciebie mówię "Królu obuwniczy" i wszyscy jemu podobni pożal się Boże" biznesmen Czytaj całość
avatar
dendryk
2.03.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
W Orle miał gruszki na gruszce , to wybrał gruszki na wierzbie , pewnie teraz to tylko mirabelki ....i odbudowa w 2 lidze .