Stadion w Rydze będzie przygotowany idealnie - rozmowa z Andrzejem Lebiediewem

Andrzej Lebiediew to najlepszy łotewski żużlowiec. Młody zawodnik opowiedział nam o rozwoju żużla w swoim kraju oraz o kontrowersyjnej decyzji dotyczącej organizacji Grand Prix Łotwy w Rydze.

Katarzyna Łapczyńska: Sezon 2014 powoli się rozpoczyna. Jesteś już w 100 proc. przygotowany fizycznie i sprzętowo?

Andrzej Lebiediew: Tak, to prawda, sezon już blisko. Fizycznie jestem gotowy, natomiast do zamknięcia spraw sprzętowych pozostał mi mniej więcej tydzień. Można więc powiedzieć, że jestem gotowy.

Spędzisz kolejny rok w Daugavpils. Nie masz wrażenia, że stać cię na jazdę w Enea Ekstralidze, a w PLŻ zmarnujesz sezon?

- Może i chciałbym spróbować sił w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale na wszystko przyjdzie czas. Sądzę, że w PLŻ również będzie ciężko o punkty, w składach zespołów są naprawdę mocni zawodnicy. Co będzie dalej, zobaczymy.

W ubiegłym roku utarłeś się o podium Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. W nadchodzącym sezonie medal IMŚJ to jeden z Twoich nadrzędnych celów, czy nie przywiązujesz do sukcesów juniorskich wielkiej wagi?

- Cały czas mówię, że chcę jeździć dla siebie i wygrywać wszystko, co się da. W każdym wyścigu będę walczyć o każdy punkt i każdy metr toru. Nie skupiam się na konkretnych zawodach.

Andrzej Lebiediew zapowiada, że będzie walczył o każdy punkt i każdy metr toru
Andrzej Lebiediew zapowiada, że będzie walczył o każdy punkt i każdy metr toru

W sezonie 2014 wystartowałeś w pięciu meczach Elite League - jak oceniasz tamte występy? Starty w Anglii to byłaby dobra decyzja?

- Nie miałem tam swojego sprzętu i jeździłem na tym, co podstawił mi klub. To były takie motocykle, że w szkółce chłopaki ścigają się na lepszych. W najbliższych latach nie chcę startować na Wyspach Brytyjskich.

Masz za sobą występy w Niemczech i Danii. Jaka atmosfera panuje na zawodach w tych krajach, w porównaniu do Polski?

- Tam żużel to zabawa, wszystko jest na zupełnym luzie. Dla prezesów i działaczy to po prostu show. W Polsce jest zupełnie inaczej. U was speedway to sport profesjonalny, jest presja, jest dużo kibiców. Bardzo lubię ścigać się przy tłumach fanów, daje mi to więcej siły i motywacji do walki. Nie stresuje mnie to, jestem absolutnie spokojny, bo cieszę się każdym elementem tego sportu.

Czym zajmujesz się poza sezonem żużlowym? Oddajesz się w 100% przygotowaniom, czy może wciąż się uczysz lub pracujesz?

- Przede wszystkim trenuję. Robię co tylko mogę. Dużo jeżdżę na crossie, codziennie ćwiczę zapasy, do tego pływam i dużo biegam. Kiedy jest zimno, jeździmy na lodzie. Nie licząc czasu spędzanego na motocyklu, mam około dziesięciu treningów w tygodniu, plus około pięciu wypadów w teren. Oprócz tego mam ostatni rok w szkole, więc jeszcze się uczę.

Andrzej Lebiediew to aktualny Indywidualny Mistrz Łotwy
Andrzej Lebiediew to aktualny Indywidualny Mistrz Łotwy

Czym jest żużel dla Daugavpils? To chyba jedynie miasto na Łotwie, gdzie speedway coś znaczy. Jesteś rozpoznawalny na ulicach miasta?

- Speedway w Daugavpils to sport numer jeden, zdecydowanie. W moim kraju jest tak naprawdę tylko jeden tor, właśnie tam. Sporo młodych chłopaków marzy o tym, żeby spróbować swoich sił na żużlu. Skutek jest taki, że jestem rozpoznawalny w mieście, ale niespecjalnie mi się to podoba.

Myślałeś o odejściu z Lokomotivu?

- Mam umowę z klubem z Daugavpils. Nie chcę na ten temat rozmawiać.

BSI podjęło decyzję o organizacji turnieju Grand Prix Łotwy w Rydze. Co ty sądzisz o tym pomyśle? Stadion wciąż jest w nie najlepszym stanie, a do zawodów coraz bliżej.

- Wszystko będzie gotowe na 100 proc., jestem tego pewien. U nas potrafią zdziałać cuda. Myślę, że to dobra decyzja, że speedway pojawi się w innym miejscu niż Daugavpils. Działacze chcą popularyzować żużel na Łotwie i to mnie cieszy.

W ubiegłym roku udało ci się dostać do półfinału GP Łotwy na domowym torze. Liczysz na dziką kartę również w Rydze?

- Nie zastanawiam się nad tym, kto dostanie dziką kartę. Jeżeli to będę ja, to będę szczęśliwy i postaram się powalczyć o zwycięstwo. Wiem, że mogę wygrać z każdym. To, że zawody odbędą się w innym miejscu niż Daugavpils nie ma wielkiego znaczenia - tor będzie dla każdego taki sam.

Lebiediew zapowiada, że jeśli wystartuje w Grand Prix Łotwy 2014, to będzie walczył o zwycięstwo
Lebiediew zapowiada, że jeśli wystartuje w Grand Prix Łotwy 2014, to będzie walczył o zwycięstwo

Jak wygląda sytuacja żużla na Łotwie okiem najlepszego żużlowca w tym kraju? Rozwija się, czy upada?

- W ostatnich latach speedway na Łotwie mocno się rozwinął. Stał się sportem profesjonalnym. Kiedyś to była tylko zabawa, teraz jest coraz lepiej. Myślę, że za jakiś czas Łotysze będą rywalizować z najlepszymi i dołączymy do czołówki.

Czy są na Łotwie młodzi żużlowcy, którzy mają szansę osiągnąć twój poziom w przyszłości?

- Jest sporo chłopaków, którzy mają potencjał. Teraz jest zbyt wcześnie, żeby coś powiedzieć. Będziemy ich obserwować. Mam nadzieję, że za 2-3 lata wystrzeli jakaś gwiazda.

Jakie są plany i marzenia Andrzeja Lebiediewa. Może na początek zwycięstwo w GP Łotwy?

- Mam marzenia, ale zostaną one w mojej głowie. Będę ciężko pracować, żeby wszystko się udało.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: