Żużloholik (1): Smerfy marudy, czyli przed pierwszym wirażem

Włókniarz kłóci się z Emilem, FIM w swojej łaskawości zawiesza zakaz startów zawodników z GP w SEC i jeszcze to marudzenie zawodników dotyczące tłumika Demskiego. Żużlowa karuzela powoli się rozkręca.

Marcin Majewski
Marcin Majewski

Nie należę do osób cierpliwych, ale myślę, że nawet mega cierpliwi, mają już tego "po uszy". Gdy miałem 12 lat, w marcu, najbardziej interesowało mnie w jakiej formie są zawodnicy, na jakich maszynach pojadą. Stąd po lekcjach szybko biegłem na stadion, żeby przyjrzeć się nowym maszynom, zerknąć jak żużlowcy "łamią się" po zimie. Dziś ekscytujemy się personalnymi przepychankami a słowo "forma" powoli przestaje wywoływać emocje.

Przed nami naprawdę świetnie zapowiadający się sezon, choć dużymi obawami napawa mnie drużyna Wybrzeża Gdańsk. Kiedy czytam, że Leon Madsen zapytany o przyczyny nieobecności na zgrupowaniu odsyła do klubu, to już się niepokoję. W Gdańsku iskrzy od dawna, aż strach pomyśleć co będzie kiedy ruszą rozgrywki i trzeba będzie robić przelewy. Nie zazdroszczę trenerowi Chomskiemu, przed którym jak zapowiedziałem publicznie na twitterze, klęknę jeśli drużyna z Gdańska utrzyma się w ekstralidze. Ale jak ktoś urodził się trzynastego (13. kwietnia trener kończy 57 lat) to wszystko jest możliwe. Nie chciałbym, żeby Wybrzeże po paru kolejkach wywinęło jakiś numer kibicom i podziękowało za jazdę. Chcemy silnego, przewidywalnego Wybrzeża, a z tym ostatnim są na dzisiaj największe kłopoty.

Kłopot organizatorom cyklu GP sprawił Emil Sajfutdinow. Rosjanin powiedział "spasiba balszoje" i w najbliższym sezonie "rosyjskiej torpedy" nie zobaczymy. Powód - brak pieniędzy. Kiedy byłem w Soczi na igrzyskach olimpijskich i widziałem wszędzie ten wielki przepych wylewający się na obiektach olimpijskich, to aż dziwię się, że w takim kraju trudno o sponsorów dla żużla.

Gdyby jakieś 0,5 proc. z budżetu 50 mld dolarów, bo tyle kosztowały igrzyska, poszło na speedway, to rosyjski żużel miałby się jak pączek w maśle. To jedna strona medalu. Jest też druga. Myślę, że BSI zamiast spierać się z organizatorami SEC, bardziej powinno zadbać o to, żeby tacy zawodnicy jak Emil w cyklu jeździli. GP bardziej potrzebny jest rycerz na maszynie taki jak Emil, a nie Chris Harris czy Kenneth Bjerre (panowie nie obraźcie się, ale tak to widzę). Wielkie pomysły ekspansji GP na wschód wzięły w łeb, bo jeśli nie ma w cyklu Rosjanina, trudno znaleźć jakieś argumenty. Brak Emila to wielka strata. BSI nie zrobiło nic, żeby Emila jakoś zatrzymać. Aż trudno w to uwierzyć, ale to utwierdza mnie tylko w tym, że na atrakcyjności cyklu, nie zależy tym, którym powinno. Plusy całej tej sytuacji? Wierzę, że teraz Emil będzie częściej gościem magazynu Enea Ekstraligi i studia GP.

A ‘propos magazynu, w ubiegłym roku jeden z nich poświeciliśmy tłumikowi Leszka Demskiego. Kiedy okazało się, że Polak potrafi i jest szansa, że będziemy mogli na krajowym podwórku skorzystać z tłumika, znowu odezwały się smerfy marudy. Trudno, tłumik nie otrzymał międzynarodowej homologacji, też mi się to nie podoba, ale jest szansa, że już w tym sezonie może uda się go wykorzystać w naszych ligach. Kiedy słyszę marudzenie zawodników, że za późno, że poczekajmy, to ja chętnie mogę przypomnieć dyskusję samych zawodników o bezpieczeństwie, a bardziej o jego braku w przypadku starych tłumików. Mogę włączyć też kalkulator. Większość żużlowców, zwłaszcza z niższych lig, potwierdza, że nowy tłumik, to mniejsze koszty. Panie Leszku, ja w imieniu wszystkich żużloholików dziękuję za to co do tej pory i trzymam kciuki, żeby udało się już w tym sezonie.

Marcin Majewski

Od redakcji: Marcin Majewski jest dziennikarzem sportowym i szefem projektu żużlowego w NC+. Jego publikacje będą pojawiać się regularnie na łamach portalu SportoweFakty.pl.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×