Patrząc na pierwsze występy Oskara Fajfera w barwach Unibaksu Toruń, można było mieć powody do niepokoju. Wychowanek Carbon Startu Gniezno rozczarował w treningach punktowanych przeciwko Fogo Unii Leszno, ale odbudował się w kolejnych starciach przeciwko bydgoskiej Polonii i Stali Gorzów.
- Czuję niedosyt z powodu tego, co spotkało mnie w pierwszych sparingach nowego zespołu. Działacze i trenerzy z Torunia sami mi powtarzali, że mam podchodzić do wszystkiego na spokojnie, nawet jeśli wyników od razu nie będzie. Ze względu na mój charakter, nie potrafiłem jednak nie być zdenerwowanym. Irytowało mnie to, że jestem wolniejszy i dostaję szprycą od rywali - wspomina młodzieżowiec Aniołów w rozmowie z naszym portalem.
Fajfer przyznaje, że przełom nastąpił w momencie, gdy oddał silniki do jednego z tunerów. - Wiem, że te osoby mają teraz naprawdę sporo pracy i tym bardziej cieszę się z tego, co mi odesłano. W trzech ostatnich sparingach wypadłem już całkiem dobrze, ale pozostaje lekki niedosyt z powodu tego, co spotkało mnie na początku przygotowań pozostaje - dodaje.
W treningach punktowanych przeciwko bydgoskiej Polonii i Stali Fajfer zdobywał odpowiednio dziewięć i siedem oczek. Jak przyznaje, pozwala mu to z optymizmem przygotowywać się do pierwszego meczu Ekstraligi z Renault Zdunek Wybrzeżem Gdańsk. - Dwa moje silniki są spasowane naprawdę perfekcyjnie i myślę, że będę w stanie powalczyć o solidny dorobek punktowy w Ekstralidze. Gdy pierwszy z nich okazał się dobry, od razu spakowałem go do kartonu, by czekał na mnie na pierwsze mecze w lidze - przyznaje młodzieżowiec Aniołów.