Darcy Ward nie najlepiej rozpoczął nowy sezon. W Grand Prix Nowej Zelandii doszło do wypadku z jego udziałem, w wyniku którego Australijczyk złamał kciuk, uszkodził tkanki miękkie w lewym kolanie i doznał wstrząśnienia mózgu. W tej sytuacji młody żużlowiec najbliższe tygodnie spędzi poza torem żużlowym.
Kontuzja Warda martwi kierownictwo Poole Pirates, bowiem Australijczyk miał być liderem i kapitanem Piratów w sezonie 2014, po tym jak z jazdy w Elite League zrezygnował Chris Holder. - Realnie oceniamy, że przerwa w startach Darcy'ego potrwa cztery tygodnie. Niektórzy oceniają, że może to nawet być sześć tygodni, jednak myślę, że on będzie chciał szybciej wrócić na tor. Będzie musiał podjąć to ryzyko i pojechać w Grand Prix, bo w innym wypadku jego szanse na tytuł będą bardzo małe. Teraz Darcy jest w drodze do Europy i jak tylko wróci, prześle zdjęcia rentgenowskie do klubu w Toruniu. Wtedy będzie rozmawiać ze specjalistą, który oceni jak szybko może wrócić na tor - stwierdził na łamach "Daily Echo" Matt Ford, promotor klubu z Poole.
Póki co Warda w składzie Piratów ma zastępować gościnnie Craig Cook, który na co dzień jest związany kontraktem z Belle Vue Aces. Brytyjski promotor zdradził przy tym, że w sezonie 2013 chciał wykupić kontrakt Cooka i sprowadzić go na Wimborne Road. - Jestem wielkim fanem jego talentu i chciałem z nim podpisać kontrakt przed rokiem, ale nie wyszło. Dla niego starty w Manchesterze w barwach Belle Vue są wygodną opcją w obliczu jazdy w Premier League, gdzie zdobywa punkty dla klubu z Edynburga. To dla mnie wielka strata, bo fajnie byłoby mieć w zespole zawodnika z Wielkiej Brytanii, który ma spore możliwości rozwoju. On ma w sobie to coś i mógłby awansować na wyższy poziom. Może teraz występuje dla nas tylko gościnnie, ale jesteśmy zadowoleni, że jest z nami na pokładzie - dodał Ford.
Wracaj szybko chłopaku...
Bez Ciebie Speedway traci coś z magii...
Pozdrawiam z Czewy.