Zgodnie z przypuszczeniami, wspomniany "Bally" musi pogodzić się na razie z rolą rezerwowego. Zawodnik ten nie przekonywał swoją jazdą w czasie treningów punktowanych i zaprzepaścił ostatnią szansę, jaką był dla niego Memoriał Alfreda Smoczyka. Menedżer Fogo Unii, Paweł Jąder przekonuje jednak, że Damian Baliński może wrócić do składu już na drugie ligowe spotkanie przeciwko Stali Gorzów. - Decyzja o składzie na najbliższy mecz jest ostateczna. Damian zdaje sobie sprawę, że na chwilę obecną musi jeszcze trochę popracować. Podkreślam jednak, że jest to jedynie zestawienie na niedzielne spotkanie z z Włókniarzem, a nie na cały sezon ligowy. Możliwe, że w drugiej kolejce, gdy pojedziemy na wyjeździe, skład będzie wyglądać nieco inaczej - zaznaczył Paweł Jąder.
Sztab szkoleniowy Fogo Unii nie bał się odstawić od składu ulubieńca leszczyńskich kibiców. Swoją szansę otrzyma w niedzielę 20-letni Mikkel Michelsen, który prezentował wysoką formę w przedsezonowych treningach punktowanych. Sam żużlowiec nie krył swojej radości, że wystąpi na inaugurację Enea Ekstraligi. - Mikkel wie już od poniedziałku, że pojedzie z Włókniarzem. Rozmawialiśmy z nim i bardzo się cieszył. Powiedzieliśmy mu, że ma się dobrze przygotować. Ze względu na mecz w Anglii zjawi się w Lesznie dopiero w dniu naszego spotkania, ale mamy nadzieję, że spisze się na miarę swoich możliwości - przyznał menedżer Byków.
Znalezienie się poza składem na mecz z KantorOnline Włókniarzem będzie natomiast dodatkową motywacją dla Balińskiego. - Nikt nie skreśla go ostatecznie. Sam zawodnik zdaje sobie sprawę, że nie spisywał się ostatnio na tyle dobrze, by móc ścigać się w Ekstralidze. Damian przyjął naszą decyzję ze zrozumieniem i zapowiedział, że będzie robić co w jego mocy, by wrócić do składu. Kłopoty sprzętowe z jakimi się zmaga muszą zostać jednak rozwiązane - podsumował Jąder.