W zeszłym sezonie Przemysław Pawlicki również miał okazję startować w Poole Pirates. 22-letni zawodnik dołączył do ekipy Piratów na kilka spotkań, aby zastąpić kontuzjowanego Darcy'ego Warda. "Shamek" notował bardzo dobre wyniki, choć sam zmagał się wtedy z niewyleczonym urazem nogi.
Dopiero w październiku Pawlicki przeszedł operację kontuzjowanej nogi, ponadto pod koniec sezonu 2013 doznał urazu obojczyka. Postawa Polaka zaimponowała włodarzom aktualnego mistrza Elite League. - W zeszłym roku Przemek nie chciał, aby świetna atmosfera w zespole się ulotniła i nadal startował w naszych barwach, ale to była zabawna sytuacja. Kość w jego nodze właściwie wychodziła na zewnątrz, dlatego późną jesienią zrobił to co do niego należało i poddał się operacji, a teraz wrócił do znakomitej formy - powiedział na łamach "Daily Echo" Neil Middleditch, menedżer klubu z Poole.
"Middlo" jest zadowolony z pierwszych występów Pawlickiego w sezonie 2014, choć zdaje sobie sprawę, że młody żużlowiec nadal nie jest w pełni sił. - Miał kontuzję obojczyka i pewnie nie jest w stu procentach zdrowy, ale to ciągle jest młody organizm, który szybko się leczy. Przemek ciężko pracuje, aby utrzymać formę i jest dla nas kluczowym zawodnikiem - dodał menedżer Piratów.
Pawlicki trafił do Poole na zasadzie wypożyczenia z Coventry Bees, a jego średnia meczowa wynosi 7,15. Na koniec sezonu wynik Polaka może być dużo lepszy. - Mamy w zespole zawodników z marginesem poprawy i myślę, że to jest najważniejsze. Nie chcesz mieć żużlowców, którzy skończą sezon z taką samą średnią. Chcesz zawodników, którzy są w stanie się rozwinąć. Pierwsze występy Przemka pokazują, że jest w stanie zakończyć sezon ze średnią o wyższą o co najmniej jeden punkt - podsumował Middleditch.