Pomimo solidnej postawy w przedsezonowych treningach punktowanych, Marcel Szymko nie potrafi odnaleźć się na torach ekstraligowych. Zdaniem samego zawodnika, przyczyną słabej postawy są problemy sprzętowe. Trener Stanisław Chomski stara się bronić swojego podopiecznego i podkreśla, że żużlowiec, który przed rokiem był jeszcze młodzieżowcem, został wrzucony na głęboką wodę.
- Przejście z wieku juniora do seniora dla wielu zawodników okazuje się niemałym problemem. Trzeba poza tym przyznać, że Marcel nie miał wybitnych warunków do tego, by przygotować się do sezonu pod względem sprzętowym. Nie mieliśmy jednak większego wyboru i musieliśmy na niego postawić. Został przez to wrzucony na głęboką wodę - ocenił Stanisław Chomski w rozmowie z naszym portalem.
Jak podkreśla szkoleniowiec Renault Zdunek Wybrzeża, nikt w klubie nie zamierza krytykować Szymko za nieudane mecze przeciwko Unibaksowi i tarnowskiej Unii. Nic nie wskazuje też na to, by mógł utracić miejsce w składzie. - Temu chłopakowi trzeba pomóc, a nie krytykować i oceniać w kontekście kilku nieudanych wyścigów. Marcel ma u nas kredyt zaufania. Dysponujemy poza tym takim, a nie innym składem i obecnie nie mielibyśmy kim go zastąpić - wyjaśnił.
Zdaniem Chomskiego, nadzieją na przyszłość są wyniki Szymko osiągane w przedsezonowych treningach punktowanych. Zawodnik ten był szczególnie szybki na własnym torze, gdzie wygrywał z większością rywali. - Wierzę, że w meczach u siebie będzie stać go na dobry wynik. Marcel pokazał przed sezonem, że ma pewien potencjał i oby potwierdził to w niedzielnym meczu z Włókniarzem. Gorzej może być jedynie na wyjeździe, gdzie o punkty będzie rzeczywiście ciężko - zakończył Chomski.