Do pierwszych kontrowersji z udziałem Nickiego Pedersena doszło w biegu numer dwanaście. W nim Tomasz Jędrzejak stoczył bardzo ciekawy pojedynek z Duńczykiem. Najpierw "Ogór" dwukrotnie próbował wywozić zawodnika Fogo Unii Leszno pod bandę, zyskując tym samym drugą pozycję. Na ostatnim okrążeniu "Power" dokonał kontry i odzyskał straconą pozycję, ale jego atak wybił z rytmu kapitana Betardu Sparty Wrocław, który upadł na tor. Sędzia Artur Kuśmierz uznał, iż Pedersen nie był winny upadku Jędrzejaka i zaliczył wynik wyścigu, który zakończył się podwójnym sukcesem gości.
[ad=rectangle]
Po tym incydencie zrobiło się bardzo nerwowo w parku maszyn, a z trybun w kierunku Pedersena poleciała plastikowa butelka. - Nie chcę tego oceniać. Sędzia podjął taką decyzję, jaką podjął. Musiałbym zobaczyć to zdarzenie na spokojnie, by ocenić czy był tam kontakt na tyle, by wykluczyć Pedersena - powiedział po zawodach Jędrzejak.
Podobnego zdania był menedżer gospodarzy, Piotr Baron. - To sędzia ocenił to zdarzenie, ja nie muszę nic mówić. Decyzja arbitra jest ostateczna i nie ma sensu się nad nią rozwodzić. Oby jednak takich sytuacji było w żużlu jak najmniej - stwierdził Baron. Zastrzeżeń do decyzji sędziego nie miał również Paweł Jąder. - Liczy się to, co widzi sędzia. Nie mieliśmy we Wrocławiu telewizji, więc nie było podglądu na żywo i trudno się wypowiadać w tym temacie. Najwidoczniej sędzia tak musiał widzieć to zajście - stwierdził menedżer przyjezdnej ekipy.
Po raz drugi Pedersen był negatywnym bohaterem w ostatniej gonitwie dnia, kiedy to Duńczyk doprowadził do upadku Taia Woffindena na wyjściu z pierwszego łuku. W tym przypadku sędzia Kuśmierz nie miał problemów ze wskazaniem winnego - wykluczył "Powera" z powtórki i przyznał mu dodatkowo żółtą kartkę za niebezpieczną i niesportową jazdę. - To był twardy żużel. Jednak myślę, że sędzia, wykluczając Nickiego Pedersena z powtórki, podjął słuszną decyzję. Tai nie miał tam gdzie jechać - ocenił to wydarzenie po zawodach Troy Batchelor, jeden z zawodników Betardu Sparty.
W ostatnim wyścigu, już bez wykluczonego Pedersena, goście z Leszna przegrali podwójnie i tym samym spotkanie na Stadionie Olimpijskim zakończyło się remisem 45:45.