Wychowanek tarnowskiej Unii może pochwalić się najwyższą średnią biegową w całym zespole (2,364). Jego obecna postawa jest o tyle zaskakująca, że trener Lech Kędziora nie widział go w składzie na inaugurację rozgrywek ligowych, kiedy łodzianie mierzyli się z PGE Marmą Rzeszów. - To, że zostałem pominięty przez trenera jedynie mnie zmotywowało. Nie zmarnowałem tego czasu i podczas gdy koledzy przygotowywali się do startów, ja intensywnie trenowałem. Kto wie, może gdybym wtedy wystąpił razem z nimi, moja średnia biegowa byłaby teraz nieco niższa. W Rzeszowie przecież zupełnie się pogubiliśmy - stwierdził w rozmowie z naszym portalem.
[ad=rectangle]
Jakub Jamróg powrócił do składu na wygrane spotkanie z GKM-em Grudziądz, a udanie zaprezentował się także w wyjazdowym meczu przeciwko Lokomotivowi. Wychowanek tarnowskich Jaskółek wyjechał bowiem z Łotwy z dorobkiem dwunastu punktów i dwóch bonusów. - Przyznaję, że obawiałem się początkowo tego, jak będę spisywać się na wyjeździe. W Daugavpils zaprezentowałem się udanie, ale muszę pamiętać o tym, że tor Lokomotivu wyjątkowo mi pasuje. Nie wiadomo jak spiszę się na torach innych rywali. Mam na szczęście w czym wybierać, bo dysponuję paroma naprawdę szybkimi motocyklami - ocenił.
O to, by Jamróg był szybki na torze dba od miesięcy jego jedyny tuner - Jacek Rempała. - Jestem mu wdzięczny, bo silniki, które od niego odebrałem sprawują się naprawdę dobrze. Prawda jest jednak taka, że gdybym nie miał formy, to nawet pożyczenie motocykla od najlepszego zawodnika niewiele by mi dało. Dopiero gdy zawodnik jest ze swoim sprzętem zgrany, pojawiają się wyniki na torze - zaznaczył Jamróg.
Dopiero kolejne mecze dadzą odpowiedź na pytanie, czy 22-latek podoła presji, jaka spoczywa na czołowym zawodniku zespołu. Jak sam przyznaje, czuje się na siłach, by być czołowym jeźdźcem Nice Polskiej Ligi Żużlowej. - Nie mogę powiedzieć, by ostatnie, naprawdę dobre wyniki były dla mnie zaskoczeniem. Pracowałem na to całą zimę, a moim marzeniem jest to, bym zakręcił się wśród pięciu najlepszych zawodników całych rozgrywek - zakończył.