Krystian Pieszczek niesłusznie wykluczony? "To była wina Adriana Cyfera"

W niedzielę Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk przegrało w Gorzowie różnicą aż trzydziestu punktów. Pięć punktów z bonusem zdobył w tym meczu Krystian Pieszczek.

Niedzielny pojedynek w Gorzowie był z serii jednostronnych. Stal mimo osłabienia w postaci braku Krzysztofa Kasprzaka pokonała outsidera tegorocznych rozgrywek, Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk różnicą aż trzydziestu punktów. Pięć "oczek" z bonusem dla ekipy znad morza zdobył czołowy junior tej drużyny, Krystian Pieszczek.
[ad=rectangle]
Dziewiętnastolatek rozpoczął słabo, bo już w pierwszym wyścigu oglądał plecy dwójki juniorów Stali Gorzów. Później było już nieco lepiej - wychowanek Wybrzeża, mimo tego, że był osamotniony wygrał siódmy wyścig. Pieszczek prezentował się na torze całkiem udanie i był groźny dla miejscowych zawodników. - Myślę, że mimo wyniku punktowego mogę ocenić swoją jazdę jako dobrą. Szkoda ostatniego biegu, gdzie z okrążenia na okrążenie słabł mi motocykl, no i przede wszystkim tego wykluczenia - powiedział po zawodach gdańszczanin w rozmowie z naszym portalem.

Swój trzeci pojedynek Pieszczek musiał oglądać z parku maszyn, bo sędzia zawodów postanowił go wykluczyć za spowodowanie upadku swojego i Adriana Cyfera. Gorzowianin lepiej wyszedł ze startu i założył juniora Renault Zdunek Wybrzeża. Obaj jechali bardzo ciasno i zawodnik z Gdańska nie opanował motocykla, w efekcie czego "skosił" Cyfera. Pieszczek nie zgadza się jednak z decyzją sędziego. - Ogólnie uważam, że zostałem niesłusznie z tego biegu wykluczony, bo to Adrian Cyfer położył się na krawężnik, zamknął gaz i nie miałem pola do manewru. Zawsze sędzia mógł to zinterpretować jako pierwszy łuk i powtórzyć bieg w czterech, a jeśli nie, to według mnie wykluczony powinien zostać Adrian. Nie robi się tak, że staje się w poprzek. I co ja mam wtedy zrobić? To jest po prostu niebezpieczna jazda - zdecydowanie stwierdził gdańszczanin.

Pieszczek uważa, że został niesłusznie wykluczony z dziesiątego biegu
Pieszczek uważa, że został niesłusznie wykluczony z dziesiątego biegu

Renault Zdunek Wybrzeże poniosło kolejną wysoką porażkę. Mimo to podopieczni Stanisława Chomskiego nie wypadli źle. Wielu zawodników znad morza dobrze wychodziło ze startu i gospodarze musieli sporo się natrudzić, aby odbić punktowane pozycje na dystansie. - Na pewno wynik nie odzwierciedla tego, co było na torze. Było dużo walki, była bardzo fajna jazda i ściganie do ostatnich metrów. Jesteśmy zadowoleni z tego, że kibice obejrzeli tak ciekawe zawody. Widowisko musiało się podobać, bo było dużo mijanek. Szkoda tylko niebezpiecznych sytuacji na torze i przede wszystkim upadku Marcela. Mam nadzieje, że szybko wróci do zdrowia - skomentował Pieszczek, który jest zadowolony z tego, że do składu Wybrzeża w końcu dołączył Fredrik Lindgren. - Z takim zawodnikiem jak Freddie w składzie na pewno jest nieco łatwiej. Myślę, że musimy jeszcze trochę razem potrenować, zgrać się i wszystko powinno działać, tak jak powinno - zapowiedział.

Po porażce w Gorzowie gdańszczanie cały czas utrzymują się nad strefą spadkową, bo wciąż minusowe punkty odrabia Unibax Toruń, a na pierwszy triumf w lidze czeka drużyna Betardu Sparty Wrocław. Ekipa trenera Chomskiego z pewnością będzie chciała umocnić swoją pozycję w następnej kolejce, w której podejmą osłabioną brakiem Kennetha Bjerre Fogo Unię Leszno. - Będziemy chcieli pokonać Byki, bo to przecież spotkanie na własnym torze, a przed własną publicznością powinniśmy wygrywać. Nie można się jednak spodziewać łatwego meczu, bo nawet brak Kennetha Bjerre w składzie nie powoduje, że to słaba ekipa. Spodziewam się bardzo trudnej przeprawy. Mogę zapewnić kibiców, że zostawimy serce na torze - zapewnił Pieszczek.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: