Młodzieżowe turnieje we wtorek i w środę były dla Polisa przetarciem przed jego pierwszym meczem w elicie. Szczególnie udane okazały się dla niego zawody w Opolu, w których z dorobkiem jedenastu punktów zajął drugie miejsce. Częstochowianin mógł być zadowolony nie tylko ze zdobyczy punktowej, ale też z dobrego stylu. - Od początku byłem spasowany i chciałbym podziękować za to Borysowi Miturskiemu, który mi bardzo pomógł - tłumaczył Polis. - Błyskawicznie startowałem, byłem szybki na trasie i osiągnąłem dobry wynik.
[ad=rectangle]
- To, co czeka mnie w niedzielę, to żużel na najwyższym światowym poziomie. Poziomie zupełnie innym od tego, z którym spotykam się w turniejach młodzieżowych - dodaje. - Postaram się jak najlepiej wypaść. O tym, że mogę wystartować, dowiedziałem się na początku tygodnia. To było pewne i... niepewne zarazem. Mówili, żebym się szykował, ale ostateczną decyzję podjęto we wtorek.
Polis stara się koncentrować wyłącznie na własnej jeździe i nie myśleć o problemach jego macierzystego klubu. - Nie mi decydować o finansach ani o tym, kto ma jechać - podkreśla. - To zadanie dla innych, ja staram się podporządkować, jeździć tak dobrze, jak potrafię i przywozić punkty.
Wychowanek Włókniarza w lipcu 2012 roku zadebiutował w dorosłym żużlu podczas rozgrywanej w Opolu rundy MDMP. Od tamtego czasu poczynił ogromny postęp. - W końcu się przełamałem. Już nie jeżdżę bojaźliwie, nie zwalniam, tylko trzymam gaz. Na tym ten sport polega - podkreśla niespełna 18-letni zawodnik. - Efekty przychodzą. Końcówkę poprzedniego sezonu miałem udaną. Wygrałem choćby turniej o Puchar Prezydenta Rzeszowa i super te zawody wspominam. W tym roku także wiedzie mi się nie najgorzej.
Oskar Polis dotychczas przegrywał rywalizację o miejsce w składzie Włókniarza. Nie dostał też zaproszenia od kierownictwa PGE Marmy Rzeszów, w której, podobnie jak Rafał Malczewski, może występować jako gość. - Moja sytuacja wygląda tak jak przypadek Rafała. Podpisałem umowę na gościnne reprezentowanie rzeszowskiego klubu, jednak na razie szansy nie otrzymałem - wyjaśnia Polis. - Trzeba pamiętać, że rzeszowianie nie mają słabych juniorów. Są Łukasz Sówka i Marco Gaschka, a ostatnio dołączył do nich Krystian Rempała. Nic dziwnego, że stawiają na swoich i nie wiem tylko, po co mnie zakontraktowali. Ale jestem do dyspozycji, czekam na telefon i z przyjemnością pojadę w pierwszej lidze, jeśli nadarzy się taka okazja.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
no i tyle dobrego,b Czytaj całość