Gdańszczanie akceptują decyzję o przełożenie meczu. Leon Madsen: Tor zmoczyły łzy gości

Leon Madsen zażartował, że nawierzchnia gdańskiego toru była mokra od łez rywali. Artur Mroczka narzekał natomiast, że przełożenie meczu zepsuło mu plany na niedzielę.

Przez ostatnie cztery dni w Gdańsku była typowo plażowa temperatura. Jeszcze o godzinie 15:00 na słupkach rtęci było 28 stopni Celsjusza. Tuż po próbie toru najpierw padał grad, a następnie rozpętała się ulewa. Sędzia Ryszard Bryła zdecydował o przełożeniu meczu na niedzielę. - O tak, chciałem jechać tor był idealny, taki sam jak na treningach (śmiech). Oczywiście decyzja była dobra. Zawodnicy gości za mocno płakali, przez co tor był cały mokry - żartował w parku maszyn Leon Madsen.
[ad=rectangle]

Spotkanie rozpocznie się w niedzielę o godzinie 16:30. - Lepiej odjechać mecz w niedzielę. Tor będzie lepszy. Może niektórzy kibice tego nie zrozumieją, ale nie było jasne, czy w końcu przestanie padać deszcz, czy nie i decyzja była odpowiednia - stwierdził Madsen. - Pojedziemy w niedzielę. Czy to dobrze? Tak naprawdę miałem zaplanowany dzień na plaży. Trzeba będzie jednak przełożyć plany i pojechać w meczu. Z dwojga złego nie muszę uciekać z plaży, tylko ze stadionu - śmiał się Artur Mroczka.

Polski senior Renault Zdunek Wybrzeża ma jednak świadomość, że w sobotę kibice by nie byli świadkami dobrego widowiska. - Nie było sensu jechać. Przewracalibyśmy się na mazi. Po sobotnich opadach tor będzie bardzo fajny do ścigania - uważa Mroczka. - Nie powinniśmy mieć problemów z przełożeniami. Liczę na zwycięstwo, ale jak to w ENEA Ekstralidze, każdy mecz jest ciężki - dodał Madsen. Co ciekawie około 30 minut po decyzji o przełożeniu meczu, w Gdańsku przestał padać deszcz i zaczęło nieśmiało wychodzić słońce.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: