Grzegorz Dzikowski (trener MDM Komputery ŻKS Ostrovia): Chłopacy początkowo poszli w złym kierunku. Mocno osłabiali motocykle i to był główny powód. Być może wkradła się jakaś mała dekoncentracja, ale w największej mierze chodziło o to, że zawodnicy nie byli przygotowani na aż tak twardy tor. Drużyna jednak spisała się na piątkę, było to nasze najciekawsze spotkanie do tej pory, bo musieliśmy wyjść ze stanu siedemnaście do siedmiu.
Oskar Ajtner-Gollob (Victoria Piła): Walczyłem w moim trzech wyścigach do samego końca i zostawiłem dużo serca na torze. Przed trzecim moim biegiem osłabiłem motocykl, a wylanie wody zrobiło tor bardziej ciężki i brakowało mocy. Moja więź z kibicami jest w Pile bardzo duża, z drużyną też, ale niekoniecznie w takim składzie. Rozmawiałem po meczu z kibicami, mam nadzieję, że docenią naszą walkę i po porażce jesteśmy im winni wytłumaczenia, bo jeździmy dla nich. Trzeba to zrozumieć, że jeździ się dla kibiców, a nie po to, żeby walczyć o skład. [ad=rectangle]
Peter Karlsson (MDM Komputery ŻKS Ostrovia): To był z pewnością trudny mecz. Drużyna z Piły jest z pewnością bardzo dobra, szczególnie na własnym torze. Po pięciu biegach nikt nie myślał, że jesteśmy w stanie wygrać, a tego dokonaliśmy. Początek był dla nas bardzo trudny, ale znaleźliśmy odpowiednie ustawienia i wróciliśmy do walki. Mieliśmy trochę szczęścia, gdy Piotrowi Świstowi zgasł motor na starcie, ale szczęście jest też potrzebne by zwyciężać.
Arkadiusz Pawlak (Victoria Piła): Postawa na początku meczu była dobra, pierwszy bieg wygraliśmy podwójnie, ale potem miałem zero. Później znów jechałem na pięć jeden, tym razem z panem Piotrem Świstem, ale Jamroży mnie wyprzedził, musiałem wykontrować motocykl, żeby nie było większego karambolu i upadłem. Próbowałem się podnieść, ale biodro mnie bolało i nie mogłem. Można powiedzieć, że z mojej winy panu Piotrowi zgasł motor… Cały czas jestem na siebie zły.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
[event_poll=25310]