[bullet=hop.jpg]
Jazda Emila Sajfutdinowa
To był znów Emil Sajfutdinow w formie z ubiegłego sezonu. Rosjanin zdobył dwanaście punktów i dwa bonusy, będąc najlepszym zawodnikiem całego spotkania. Nic więc dziwnego, że po zawodach nie krył radości z pierwszego meczu w tym sezonie zakończonego dwucyfrowym dorobkiem. Z taką formą Sajfutdinowa torunianie mogą optymistyczniej patrzeć w przyszłość.
[ad=rectangle]
Miedziński i korzystne ustawienia silnika
Adrian Miedziński jeszcze niedawno nie krył, że wciąż szuka właściwych ustawień sprzętowych. Torunianin dodawał jednak, że jest już coraz lepiej i w niedzielę było to widać na Motoarenie. Żużlowiec Unibaksu trzykrotnie wygrywał biegi i uzyskał nawet najlepszy czas dnia. Ogólna ocena jego występu byłaby jeszcze wyższa gdyby nie upadek na skutek przeszarżowania w jednym ze startów.
Zagar - lider gorzowian
Wśród przyjezdnych trudno o liczne kandydatury do kategorii "Hop". Na największe słowa uznania zasłużył Matej Zagar, który może nie błyszczał, ale w kolejnych swych biegach stale powiększał dorobek punktowy. Najlepszy w wykonaniu Słoweńca był ostatni wyścig, który zakończył się jego wygraną. Zagar nie zdążył pojechać z rezerwy taktycznej, a i tak wywalczył najwięcej punktów wśród gości - dziewięć.
[bullet=bec.jpg]
Nierówna jazda Nielsa Kristiana Iversena
Nie da się ukryć - pod nieobecność Krzysztof Kasprzak liderem gości miał być Niels Kristian Iversen. Tymczasem Duńczyk męczył się na Motoarenie i dwukrotnie, co mu się rzadko zdarza w jednych zawodach, zamykał stawkę dojeżdżając do mety na ostatnim miejscu. Przebłyski swojej normalnej dyspozycji Iversen miał dopiero w końcówce zawodów, gdy raz nawet wygrał bieg, co jednak nie zmienia faktu, że tego meczu do udanych z pewnością nie będzie mógł zaliczyć.
Brak wygranych biegów toruńskich juniorów
Od młodzieżowców zazwyczaj nie wymaga się tak wiele jak od seniorów i nie inaczej jest w Toruniu. Oskar Fajfer i Paweł Przedpełski na tle dobrego rywala nie zaprezentowali się wprawdzie źle i swoje punkty zdobyli, jednak łącznie zakończyli mecz z dorobkiem siedmiu "oczek". Toruńscy juniorzy nie zdołali wygrać indywidualnie ani jednego biegu, a zwłaszcza Przedpełski niemalże już przyzwyczaił miejscowych kibiców do takich osiągnięć.
[event_poll=25212]