Po 6. biegu spotkania w Toruniu, Stal traciła do Unibaksu tylko cztery punkty. Kolejne wyścigi należały już do Aniołów, którzy pewnie pokonali rywali z Gorzowa. - Wynik jest jaki jest. Drużyna z Torunia jest mocna, my jechaliśmy osłabieni brakiem Krzysztofa Kasprzaka, który ostatnio był liderem zespołu. Czy Krzysiek wygrałby jednak wszystkie wyścigi? Nie wiem. Staraliśmy się jak najbardziej potrafiliśmy - skomentował Piotr Świderski w rozmowie z Radiem Zachód.
[ad=rectangle]
Zdaniem 31-latka, głównym atutem toruńskiego zespołu w niedzielę był ich tor. - Unibax jechał normalnie, bez fajerwerków. Jak widać można było wygrać wyścigi przeciwko nim. Są bardziej rozjeżdżeni na tym torze i dzięki temu zwyciężyli - dodał "Świder".
Urodzony w Gostyniu żużlowiec w starciu z Unibaksem zdobył siedem punktów w sześciu startach, przeplatając udane wyścigi słabszymi gonitwami. - Wiemy jaki na Motoarenie jest tor - trzeba być bardzo dobrze spasowanym. Jedzie się tak, jak pozwala na to przeciwnik i motocykl. Jeśli sprzęt jechał dobrze, to przywoziłem trójkę, a jeśli spisywał się gorzej, to woziłem ogony - zakończył Piotr Świderski.
źródło: Radio Zachód