Podopieczni Piotra Barona w bieżącym sezonie nie prezentują się najlepiej. Wrocławianie wciąż walczą o pierwsze zwycięstwo w ENEA Ekstralidze w bieżącym sezonie. Betard Sparta niemal osiągnęła ten cel w Częstochowie (porażka 44:46), lecz w Zielonej Górze tak dobrze już nie było. Zespół ze stolicy Dolnego Śląska przegrał w Winnym Grodzie ze SPAR Falubazem 39:51. - Oczekiwania w tym roku są troszkę większe niż w ubiegłym. Wiadomo jaki był początek sezonu, nie było najlepiej. Jednak lekko się podnosimy i widać, ze w naszej drużynie jest potencjał. W tym meczu po naszej stronie zabrakło jednego solidnie punktującego zawodnika. W Częstochowie zabrakło naprawdę niewiele, żeby wywieźć dwa punkty. W Zielonej Górze mecz przez większą część był na styku. Jest więc w nas potencjał, jednak jeszcze nam czegoś brakuje. Ja jadę trochę poniżej oczekiwań. Inni też jadą trochę poniżej tego, na co by liczyli i czego oczekiwali. Jest ten potencjał, ale trzeba go wyzwolić - skomentował Tomasz Jędrzejak
[ad=rectangle]
W starciu z aktualnymi mistrzami Polski, "Ogór" zapisał na swoim koncie siedem punktów (0,2,3,2,0). Kapitan Betard Sparty występem tym zmazał nieco plamę po nieudanym spotkani w Częstochowie, gdzie zdobył tylko dwa oczka. - Z perspektywy czasu zawsze może być lepiej. Ostatni mecz pokazał, że mam duże problemy. One były i zmagałem się i ze sprzętem, i ze swoją dyspozycją. W Zielonej Górze pojechałem troszkę lepiej i myślę, że jeśli chodzi o moją osobę, to zaczynam wchodzić na dobre obroty i zdobywać punkty - dodał 34-latek.
Mimo piątkowych i sobotnich opadów deszczu w Zielonej Górze, organizatorzy przygotowali tor, który pozwalał na walkę i efektowne ataki. - Tor nas nie zaskoczył. Tor w Zielonej Górze zawsze jest dobrze przygotowany i dobry do walki, więc żadnych zastrzeżeń nie ma i nie będzie - zakończył Tomasz Jędrzejak.