SPAR Falubaz Zielona Góra - Betard Sparta Wrocław: pomeczowe Hop-Bęc (oceń spotkanie i żużlowców)

W niedzielę SPAR Falubaz Zielona Góra pokonał Betard Spartę Wrocław 51:39. Kibice zgromadzeni na stadionie przy Wrocławskiej 69 nie mogli narzekać na brak emocji.

[bullet=hop.jpg] Hop:

Piotr Protasiewicz

"PePe" może pochwalić się 11 biegowymi zwycięstwami z rzędu. Po komplecie 15 punktów we wtorkowym meczu Elitserien Indianerna Kumla - Elit Vetlanda, kapitan SPAR Falubazu Zielona Góra ponownie rządził i dzielił, tym razem na zielonogórskim torze. 39-latek nie miał najmniejszych problemów z mijaniem rywali na dystansie, a na mecie meldował się ze sporą przewagą nad resztą stawki. Protasiewicz w niedzielę po prostu nie miał sobie równych.

Andreas Jonsson

Wydaje się, że "AJ" przełamał już kryzys z początku sezonu. W pojedynku z Betard Spartą Wrocław, Szwed wywalczył, i to w pełnym tego słowa znaczeniu, dziewięć punktów i dwa bonusy. Uczestnik cyklu Grand Prix był bardzo szybki na trasie i nawet po przegranym starcie nie stał na straconej pozycji. Postawa Jonssona z pewnością cieszy sztab szkoleniowy SPAR Falubazu. W Zielonej Górze nikt nie ukrywa, że 33-latek może być kluczowym zawodnikiem zielonogórskiej ekipy w walce o obronę mistrzostwa Polski.

Jurica Pavlic

Chorwat przed spotkaniem w Winnym Grodzie nie miał na swoim koncie żadnego biegowego zwycięstwa w bieżącym sezonie. Już w inauguracyjnym wyścigu meczu SPAR Falubaz - Betard Sparta przełamał się i zdobył pierwszą w tym sezonie "trójkę". W całym pojedynku Pavlic zaprezentował się z niezłej strony - wywalczył osiem punktów, choć nie uniknął błędów na dystansie.

Deszcz nie przeszkodził w przygotowaniu toru

Organizatorzy niedzielnego starcia w Zielonej Górze stanęli na wysokości zadania. W piątek i sobotę w Winnym Grodzie obficie padał deszcz, a mimo to udało się im przygotować bezpieczny do jazdy tor. Nawierzchnia umożliwiała walkę i efektowne akcje, co dostarczało kibicom zgromadzonym na stadionie przy Wrocławskiej 69 sporej dawki emocji.

[bullet=bec.jpg]Bęc:

Aleksandr Łoktajew

Rosjanin w niedzielę był cieniem zawodnika, do którego przyzwyczaili się zielonogórscy sympatycy czarnego sportu. "Sasza" zdobył zaledwie dwa punkty (0,1,d,1). Powodem słabego występu Łoktajewa były problemy sprzętowe. - Cała drużyna, oprócz mnie, pojechała dobre zawody. Już od pierwszego biegu walczyłem ze swoim silnikiem. Myślałem, że to kwestia złych przełożeń, a potem się okazało, że ten silnik musiał po prostu zostać oddany do remontu. Zmieniłem motocykl, szukałem ustawień, ale się nie udało. Zawody nie poszły po mojej myśli - skomentował Łoktajew.

Liderom Sparty brakowało błysku

Siedem punktów i dwa bonusy Taia Woffindena, osiem oczek Macieja Janowskiego, cztery punkty i bonus Troya Batchelora - od zawodników tych sztab szkoleniowy i kibice wrocławskiego zespołu oczekiwali lepszej postawy. Występy te może nie były najgorsze, ale od uczestników cyklu Grand Prix i lidera drużyny w bieżącym sezonie wymaga się po prostu więcej.

Młodzieżowcy

Podczas niedzielnego spotkania juniorzy obu drużyn nie byli w najwyższej formie. Po zwycięstwie w biegu młodzieżowców, Patryk Malitowski i w dalszej części meczu przywiózł dwa zera, Patryk Dolny był w stanie minąć jedynie niedoświadczonego Aleksa Zgardzińskiego, a Adam Strzelec, po udanym pojedynku z Unibaksem Toruń, spisał się poniżej oczekiwań - trzy punkty na domowym obiekcie nie jest zbyt udanym wynikiem.

[event_poll=25213]

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: