Fogo Unia nie może pozwolić sobie na porażkę. Jąder: Ważne, żeby mocno zacząć

Zdaniem Pawła Jądera, Fogo Unii nie powinna przytrafić się kolejna porażka na własnym torze. Leszczynianie przegrali u siebie ze SPAR Falubazem, ale byli osłabieni brakiem Kennetha Bjerre.

O tym jak wiele dla leszczyńskiego zespołu znaczy wspomniany Duńczyk pokazał już wyjazdowy mecz z Renault Zdunek Wybrzeżem. Choć Kenneth Bjerre przystępował do spotkania po świeżo zaleczonym urazie, zdobył jedenaście punktów. - Uciekły nam trzy duże punkty, kiedy jechaliśmy właśnie bez Bjerre. Mamy naprawdę solidną drużynę, ale mocni jesteśmy zwłaszcza wtedy, gdy jesteśmy w komplecie. Inne zespoły także mają problem, gdy jeden z liderów jest kontuzjowany. Widać to na przykładzie gorzowskiej Stali, która bez Krzysztofa Kasprzaka nie nawiązała walki w Toruniu - zauważył Paweł Jąder.
[ad=rectangle]
Leszczynianie wygrali wysoko w Gdańsku, ale prawdziwym sprawdzianem formy będzie mecz na własnym torze z liderem rozgrywek - tarnowską Unią. - Będzie to bardzo trudne spotkanie, ale zrobimy wszystko, by jak najlepiej się do niego przygotować. Tarnowianie zaskakują swoją formą na początku sezonu, dlatego będziemy musieli być czujni, by sięgnąć po zwycięstwo. Patrząc na początek rozgrywek widać jednak, że do żadnego meczu nie można podchodzić, będąc pewnym swego - podkreślił menedżer.

- Tarnowianie zaskakują swoją formą na początku sezonu, dlatego będziemy musieli być czujni - podkreśla Jąder
- Tarnowianie zaskakują swoją formą na początku sezonu, dlatego będziemy musieli być czujni - podkreśla Jąder

Paweł Jąder nie miał wątpliwości, by postawić ponownie na parę Nicki Pedersen - Grzegorz Zengota. Jak podkreśla, obaj zawodnicy mogą przywieźć kluczowe punkty dla jego zespołu. - Jeśli Grzegorz dobrze wychodzi spod taśmy, to pokazuje się Nickiemu i wspólnie mogą dowieźć dla zespołu wiele punktów. Jest to istotne szczególnie na początku spotkania. Ważne jest bowiem to, by rozpocząć mecz od mocnego uderzenia, jakim jest wygrana 5:1 - ocenił.

Menedżer Fogo Unii nie zgadza się ponadto z krytyką, jaka spada w ostatnim czasie na Pedersena. Jego zdaniem, Duńczyk pracuje na korzyść zespołu. - Żałuję tylko, że niedzielnego meczu nie było w telewizji, gdyż ci, którzy mocno krytykują Nickiego Pedersena, zobaczyliby jego współpracę z kolegami i to, jak zostawia im miejsce na torze. Uważam, że był dobrym duchem zespołu i było to widać. Troszkę pozbierał się pod względem sprzętowym i prezentuje się znacznie lepiej niż na początku sezonu - podsumował.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: