Wielkie słowa uznania dla kibiców gości - SPAR Falubaz - Stal Gorzów (wypowiedzi)

Zwycięstwem zielonogórskiego SPAR Falubazu zakończył się zacięty pojedynek derbowy. - Te spotkania są zawsze obarczone dodatkowym smaczkiem, więc wygrana tym bardziej cieszy - skomentował Dobrucki.

Piotr Paluch (trener Stali Gorzów): Gratuluję gospodarzom wygranej.  Mieliśmy małe kłopoty przed tym spotkaniem, ponieważ Tomasz Gapiński miał problemy żołądkowe. Nie mógł jechać, w wyniku czego w jego miejsce wskoczył Krzysztof Kasprzak. Miało to wyglądać nieco inaczej. Spoglądając na pierwsze biegi, uważam, że nie było źle. Dobrze wychodziliśmy ze startów, jednak niestety traciliśmy pozycje już na pierwszym łuku. W jednym z biegów Niels Kristian Iversen stracił swój drugi silnik. Prowadził w tym wyścigu i to zdecydowanie jego punktów w tym spotkaniu zabrakło. W dalszych biegach przesiadł się na motor Mateja Zagara, ale niestety to już nie było to. Dobrą robotę zrobił Bartek Zmarzlik oraz Krzysztof Kasprzak. Drugi z nich utrzymywał ten wynik drużyny do samego końca. Było też parę innych niuansów, które zaważyły na ostatecznej przegranej. Jednak taki wynik przy takiej dyspozycji naszego lidera Iversena to dobry rezultat. Matej Zagar przebudził się w końcówce, nie przywoził przez większą część meczu tych punktów co powinien. Na słowa uznania zasługuje więc Krzysztof I Bartek.

Krzysztof Kasprzak (zawodnik Stali Gorzów): Szkoda, że Tomek Gapiński nie wystąpił w tym spotkaniu. Podejrzewam, że zawodnik ten zrobiłby co najmniej z 5-6 punktów. Z kolei gdyby nie problemy sprzętowe Iversena, wówczas również byłoby z osiem "oczek" więcej. Wynik byłby wówczas zupełnie inny. Mieliśmy pecha, ale cóż, wygrała lepsza drużyna. Miejmy nadzieję, że lepiej będzie w rewanżu.
[ad=rectangle]
Rafał Dobrucki (trener SPAR Falubazu Zielona Góra): Po wygranym meczu jesteśmy zadowoleni. Tego typu spotkania są zawsze obarczone specyficznym, dodatkowym smaczkiem. Cieszymy się, że zwyciężyliśmy. Wynik wydaje się dosyć przekonujący. Bardzo fajnie, bo Jarek Hampel odjechał znakomite zawody. Jeszcze przed tym spotkaniem dość intensywnie biegaliśmy po lekarzach, rehabilitantach. Ogólnie uważam, że większość zawodników odjechało dobre zawody. Andreas Jonsson zrobił dobrą robotę, kilka wyścigów "zjeżyło" nam troszkę włosów. Na pewno jego widowiskowa jazda mogła się podobać. Najważniejsze, że Kamil Adamczewski jest cały i zdrowy. Można by dyskutować nad jego wykluczeniem. Sędzia tak to odebrał, choć z naszej perspektywy mogło to wyglądać inaczej. Co do Adama Strzelca, uważam, że powinien on z powrotem wrócić do pracy, gdyż to nie jest to o co nam chodzi. Trzeba się zastanowić co zrobić z nim dalej, bowiem z takim podejściem do tematu niestety słabo to widzę. Gratuluję gorzowianom, bowiem postawili duży opór.

Jarosław Hampel (zawodnik SPAR Falubazu Zielona Góra): Moje samopoczucie nie jest najlepsze. Przyznam szczerze, że bywało lepiej. Praktycznie wykonaliśmy tego dnia sporo pracy rehabilitacyjnej, żebym mógł w miarę dobrze czuć się podczas tego ważnego meczu. Po Grand Prix w Pradze przyjechałem już w nocy do Zielonej Góry, żeby szybko zacząć działać, żeby móc się usprawnić. Po tym dość bolesnym upadku miałem mocno stłuczone mięśnie. Szybkość działania musiała więc być dobra. Na szczęście udało się to, wystąpiłem i pojechałem na dobrym poziomie. Pojechaliśmy dobrze w tym spotkaniu, jako gospodarze potrafiliśmy sprawnie wykorzystywać swoje ścieżki. Jeździliśmy widowiskowo, osiągając dobry rezultat meczu. Bardzo nas to cieszy, bowiem wiem, że Stal Gorzów to bardzo wymagający rywal.  Jestem zadowolony ze swojego występu, poza moim ostatnim biegiem. Wygrałem w nim start, jednak w pewnym momencie wciągnęło mnie w odsypaną ścieżkę w efekcie czego straciłem dobrą pozycję. Gdyby nie to, uważam, że wynik byłby jeszcze wyższy.

Bartosz Zmarzlik (zawodnik Stali Gorzów): Mecz był bardzo zacięty, jednak mniej odczułem tę nerwową atmosferę na sobie. Było bardziej spokojnie. Wygrali gospodarze, bo byli lepsi. Nie poddajemy się mimo wszystko, zobaczymy jak będzie w meczu rewanżowym. Czy dziesięć punktów przegranej to wiele? Przekonamy się już niebawem.

Piotr Protasiewicz (zawodnik SPAR Falubazu Zielona Góra): Wygrana dziesięciopunktowa to naprawdę dobry wynik. Wszyscy pojechali na bardzo dobrym poziomie. W tym roku było wyjątkowo cicho i spokojnie przed derbami, byłem w wielkim szoku. Chciałbym bardzo podziękować kibicom z Gorzowa. Przechodząc obok sektora gości, otrzymałem brawa, przybiłem parę "piątek". Byłem w szoku, bowiem byłem przygotowany na inne pożegnanie. Wielkie słowa uznania, cieszę się z takiej sytuacji. Uważam, że walka sportowa zawsze powinna odbywać się na torze, a nie poza nim.

Źródło artykułu: