Zdaniem "Koldiego" odniesiona w niedzielę wygrana jest tym cenniejsza, że tarnowianie stanowili na torze prawdziwy monolit. - Wygraliśmy ten mecz jako zespół. Praktycznie wszyscy zawodnicy pojechali bardzo dobrze i tak naprawdę nie czuliśmy na plecach oddechu rywali. Nie spodziewałem się takiego przebiegu meczu, gdyż leszczyńska Unia jest solidną drużyną - przyznał Janusz Kołodziej.
[ad=rectangle]
Doświadczony zawodnik był nieco zaskoczony nawierzchnią leszczyńskiego toru. - O wszystkim decydowały głównie starty, które mojej drużynie udało się wygrywać. Tor, w przeciwieństwie do poprzednich lat, nie pozwalał na zbyt dużą walkę na dystansie, ale dzięki temu, że trzymaliśmy się krawężnika, dojeżdżaliśmy do mety na wyższych pozycjach. Spasowaliśmy się o dziwo szybciej niż gospodarze - dodał.
Janusz Kołodziej nie ukrywa, że losy Fogo Unii, w której spędził dwa udane sezony, nie są mu obojętne. Z powodu kolejnej porażki na własnym torze Byki mogą mieć problem z awansem do play-offów. - Szkoda mi drużyny z Leszna, bo tak jak my potrzebuje punktów. Taki jest jednak sport i aby ktoś mógł się cieszyć, drugi musi przegrać. Liczę jednak na to, że leszczynianie jeszcze się odbudują - zakończył Kołodziej.
2. Baliński
3. Pawlicki
4. Shields
5. Hampel
6. Pawlicki
7. MusielakFajne czasy. Świetna atmosfer i świetne wyniki na torze. Przyczepny tor, masa ludzi i walki. W tę stronę powinien pójść żużel w Lesznie. Czytaj całość