Jaskółki z dwunastoma punktami na koncie zajmują pozycję lidera ENEA Ekstraligi. Przesądzone jest niemalże to, że drużyna prowadzona przez Marka Cieślaka będzie walczyć ponownie w rundzie finałowej rozgrywek. Od tego sezonu częścią tarnowskiej drużyny jest Krzysztof Buczkowski. Jak sam przyznaje, zdołał zaaklimatyzować się w nowym otoczeniu.
[ad=rectangle]
- Przenosiny do nowego klubu nie bywają łatwe. Muszę jednak przyznać, że w tarnowskiej drużynie bardzo dobrze się rozumiemy. Każdy stara się drugiego wspierać i odczułem to na własnej skórze. Gdy w trakcie meczów nie mogłem spasować się z motocyklem, mogłem liczyć na rady ze strony kolegów - powiedział.
Buczkowski przyznaje, że liderem zarówno w na torze, jak i w parku maszyn jest Greg Hancock. Obaj zawodnicy jeszcze przed rokiem ścigali się razem w barwach bydgoskiej Polonii. - Greg notuje świetne wyniki, a do tego jest pomocny w parkingu. Nie tylko ja, ale i każdy inny zawodnik w czasie meczu otrzymuje od niego cenne rady - dodał.
"Buczek" nie ma wątpliwości, że podjął słuszną decyzję, opuszczając po zakończeniu ostatniego sezonu zdegradowaną drużynę z Bydgoszczy. - Nie było łatwo opuścić Polonię, ale muszę przyznać, że trafiłem wraz z Gregiem do naprawdę dobrego otoczenia. Cieszę się, że wybrałem ofertę tarnowskiej Unii i liczę, że moje wyniki w drugiej części sezonu pójdą zdecydowanie w górę - podsumował Buczkowski.
Krzysztof Buczkowski: Cieszę się, że wybrałem Unię
Krzysztof Buczkowski ani przez chwilę nie żałował opuszczenia bydgoskiej Polonii i przenosin do GA Unii Tarnów. Jak przyznaje, dobra atmosfera to nie tylko zasługa zwycięstw odnoszonych na torze.
Źródło artykułu: