- Myślę, że mecz w Lesznie jest na pewno ważny, ale czy najważniejszy w rundzie rewanżowej? Tego jeszcze nie wiem. Póki co, wszystko jest w naszych rękach. Chcemy jechać tak, by sprawa awansu do play-off zależała jak najbardziej od nas. Chodzi o to, żebyśmy nie byli uzależnieni od wyników innych zespołów. Na tą chwilę taka sytuacja jest i do Leszna jedziemy na pewno wygrać. Po tym, jak niepotrzebnie, na własne życzenie przegraliśmy mecz w Gdańsku, margines błędu jest bardzo niewielki - przypomina Sławomir Kryjom.
[ad=rectangle]
Menedżer Unibaksu uważa, że o miejsce w play-off rywalizuje jeszcze kilka drużyn, a nie tylko Fogo Unia i Unibax. - Dla nas każdy mecz jest o wszystko. Cel mamy taki sam na każdy pojedynek, bez względu na to, z kim jedziemy. Chcemy po prostu zwyciężyć. Kandydatów do czwartego miejsca w play-off jest więcej. Fogo Unia Leszno, my, ale nie skreślałbym także Betardu Sparty Wrocław. Spokojnie, to jest żużel. Wszystko się może jeszcze wydarzyć, a jeszcze wiele kolejek do końca rundy zasadniczej - wyjaśnia Kryjom.
Unibax Toruń jest ewidentnie na fali wznoszącej. Fogo Unia Leszno borykała się z własnymi problemami, które pewnie będzie starał się rozwiązać nowy menedżer Adam Skórnicki. Czy po tej zmianie trudniej będzie wygrać Unibaksowi w Lesznie? - Na pewno jest tak, że gdy przychodzi nowa miotła jest jakiś impuls do cięższej pracy. Powiem szczerze, że nie skupiam się na problemach Unii Leszno, ponieważ od początku sezonu sami mamy wiele kłopotów w naszej drużynie. Naprawdę zajęło nam sporo czasu, żeby wszystkie sprawy uporządkować. Przede wszystkim kwestie zdrowotne, bo to był nasz największy problem. Kiedy zawodnicy są zdrowi ta drużyna jest naprawdę bardzo silna i może wygrać z każdym rywalem. Nie czarujmy się, mamy bardzo dobre nazwiska w składzie. Kibice i sponsorzy wymagają od nas zwycięstw w każdym meczu - zakończył Sławomir Kryjom.