Podczas piątkowej konferencji prasowej Rafał Dobrucki stwierdził, że jest małe prawdopodobieństwo na udział Piotra Protasiewicza w najbliższym spotkaniu zielonogórskiej drużyny w Gorzowie. Po treningu jest jednak pewne, że SPAR Falubaz na północ województwa lubuskiego pojedzie bez jednego z liderów - "PePe" obejrzy derbowy pojedynek w domu.
[ad=rectangle]
- To są zbyt poważne zawody, aby ryzykować. Gdyby to był mecz w Zielonej Górze to moglibyśmy się zastanowić. Jest to wyjazd, a z doświadczeń z ubiegłych lat wiemy jakie były warunki torowe w Gorzowie. Ja nie chciałbym sobie zrobić przedwczesnego końca sezonu. Trener ma podobne zdanie. To zdecydowanie za szybko. Start w niedzielę to za duże obciążenie. Ja też muszę być pewny, że wytrzymam pięć lub cztery wyścigi. Tu ważna jest kwestia toru i warunków jakie mogą być w niedzielę. Nie chcemy ryzykować. Przy takim urazie i dwóch tygodniach przerwy powrót na tor na taki mecz to raczej science-fiction. Dla mnie każdy dodatkowy dzień to ważna przerwa i ważna rehabilitacja. Mega sukcesem jest już fakt dzisiejszych treningów. Teraz chcę pojeździć w poniedziałek, może we wtorek - powiedział Piotr Protasiewicz na łamach swojej oficjalnej strony internetowej.
Absencja 39-latka oznacza, że w Gorzowie skład SPAR Falubazu Zielona Góra uzupełni Krzysztof Jabłoński lub Mikkel Bech.
źródło: pepe.pentel.pl