Nie wyobrażałem sobie, że możemy polec - Orzeł Łódź vs. ŻKS ROW Rybnik (wypowiedzi)

Rybniczanie sprawili sensację i wygrali w spotkaniu Nice PLŻ w Łodzi. Spory udział w sukcesie miał jadący z kontuzją obojczyka Rafał Szombierski.

Jan Grabowski (trener ŻKS ROW Rybnik): Drużyna gości cieszyła się u nas z remisu, my byliśmy smutni. Dzisiaj los uśmiechnął się do nas, wywozimy trzy punkty. Dla nas to była po prostu ostatnia szansa. Dziękuję naszym kibicom. Zawsze wierni nam byli czy przegrywaliśmy, czy wygrywamy. Dzisiaj przyjechali i są zadowoleni. Wszystkim serdecznie dziękuję, że są dalej z nami. Myślę, że ich nie zawiedziemy.
[ad=rectangle]
Lech Kędziora (trener Orła Łódź): Kuba Jamróg stracił następny silnik i praktycznie już nie ma czym jechać. Tak samo Edek Mazur dwa silniki dzisiaj. Straciliśmy trzy punkty, sytuacja nasza się trochę skomplikowała, niemniej tutaj nie sprawa ani toru, ani drużyny. Tylko po prostu jak nie mamy się na czym ścigać to taki jest wynik, nie inny. I myśleliśmy, że to tylko na wyjeździe mamy pecha, ale dzisiaj dosięgło nas to u nas, na naszym torze. Gdzie nie wyobrażałem sobie, że możemy polec, ale polegliśmy.

Mariusz Puszakowski (Orzeł Łódź): Tor był bardzo wymagający, ale to dla nas żadne wytłumaczenie. Trenowaliśmy tutaj wczoraj, niestety zaskoczyło nas to wszystko, mieliśmy tutaj ten sam problem. Po prostu nie wygrywaliśmy startów, potem na dystansie jeżeli rywal nie popełnił błędu trudno było wyprzedzać. Co mi pozostało. Przeprosić prezesa, przeprosić trenera. Daliśmy ciała po całości. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie.

Edward Mazur (Orzeł Łódź): W pierwszym biegu troszkę zawaliłem, bo byłem w ogóle nie przełożony. W drugim biegu wprowadziliśmy jakieś korekty, ale niestety rozwalił mi się silnik. A kolejny rozleciał się na grzaniu motocykla jeszcze przed meczem. Po prostu urwała się dźwigienka i motor przestał jechać. Wiem, że tutaj to wyglądało jakbym zamknął gaz, ale jeśli takie coś się dzieje to wtedy to prostu przestaje jechać i nie można nic zrobić.

Rafał Szombierski (ŻKS ROW Rybnik): Tor trochę dziurawy był. Mi to nie sprzyjało akurat z tym moim obojczykiem i żebrami, bo na każdej dziurze czułem ból, ale chciałem podziękować doktorowi Stroce z Rybnika, że mnie poratował. Oby tak dalej.

Oskar Polis (ŻKS ROW Rybnik): Dzisiaj tor dla mnie był ok. Miałem tu okazję jeździć ostatni raz w lidze rok temu i nie ukrywam, że tor był dość dziurawy i nierówny. A dzisiaj całkiem inny tor, równo ubity. Fajny tor.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
[event_poll=25282]

Źródło artykułu: