- Krzysztof zdecydowanie czuje się na siłach, by pojechać w Drużynowym Pucharze Świata. Wynik w Bydgoszczy z Grand Prix pokazał, że na tamtejszym torze czuje się bardzo dobrze. Wynik z zeszłego roku, kiedy nie zdobył punktu podczas zawodów Grand Prix nie ma w tym momencie odzwierciedlenia. Wcześniej w 2007 roku też stał na podium w Bydgoszczy, więc na tym torze jeździ mu się dobrze - powiedział Rafał Lewicki o ewentualnym występie Krzysztofa Kasprzaka w finale Drużynowego Pucharu Świata.
[ad=rectangle]
Krzysztof Kasprzak był pięciokrotnie członkiem polskiej złotej drużyny. W sezonie 2005 pojechał w eliminacjach i był rezerwowym w finale, a w latach 2007, 2009, 2011 i 2013 "KK" należał do czołowych postaci reprezentacji Polski w finałach. - Wiadomo, że start dla reprezentacji, dla Polski wyzwala dodatkową adrenalinę i chęć na to, by wypaść dobrze w tych zawodach. Poza tym Krzysztof ma doświadczenie w rywalizacji o Drużynowych Puchar Świata. W swojej kolekcji ma już pięć złotych medali z tej imprezy. To też przemawia na jego korzyść. Nie oszukujmy się, Polacy muszą w Bydgoszczy powalczyć o kolejne złoto - uważa Rafał Lewicki.
Najbliższy turniej Grand Prix odbędzie się w Cardiff, skąd Krzysztof Kasprzak ma dobre wspomnienia. - Dla nas każde zawody mogą być punktem zwrotnym. Były już mecze, że nawet po tej feralnej kontuzji, Krzysztof jechał bardzo dobrze. Zdarzały się jednak słabsze występy. W Cardiff w ostatnich dwóch sezonach było dobrze. Stanowi to dobry fundament do tego, by odzyskać pewność siebie w Grand Prix. Ostatnie turnieje SGP po kontuzji nie były takie, jakie byśmy sobie życzyli. Aczkolwiek mamy świadomość tego, że ta kontuzja miała kolosalne znaczenie dla rozwoju sytuacji w tym sezonie. Chciałbym jednak zaznaczyć, że nawet przed urazem, nie nastawialiśmy się, że Krzysiek będzie walczył od razu o złoty medal czy o jeden z krążków. Nastawienie było cały czas takie samo, żeby jeździć dobre zawody. Trzymamy się metody małych kroków - kończy nasz rozmówca.