Piotr Paluch nie oczekuje cudów od Gapińskiego: Po prostu ma robić punkty

Na niedzielę zaplanowano zaległe spotkanie pomiędzy Stalą Gorzów a Unibaksem Toruń. W ekipie gospodarzy wystąpi Tomasz Gapiński, a trener "żółto-niebieskich" spodziewa się zaciętego pojedynku.

Pierwotnie starcie Stali Gorzów z "Aniołami" miało się odbyć 29 czerwca, ale przeszkodziła pogoda. Tym razem aura nie powinna sprawić psikusa. - Mecz jest niezagrożony, więc serdecznie zapraszam kibiców - uspokoił na wstępie Piotr Paluch.

Rywalizację gorzowskiej i toruńskiej ekipy przełożono na 13 lipca. Data ta jest o tyle niefortunna, gdyż tego samego dnia odbędzie się finał piłkarskich mistrzostw świata. Jednak żużlowy pojedynek rozpocznie się o 17:30, więc kibice (przynajmniej gorzowscy) powinni zdążyć przed telewizory. Z całą pewnością mecz z Unibaksem Toruń wart będzie obejrzenia. - Przyjedzie ekipa naszpikowana gwiazdami i myślę, że fani, którzy przyjdą, będą zadowoleni. Lepiej widowisko obejrzeć na żywo niż w telewizorze - zauważył trener gorzowian. [ad=rectangle]

Przez cały lipiec trwać miała przerwa od zmagań w ENEA Ekstralidze, ale zostanie ona nieco zaburzona przez przełożone spotkania. Żużlowcy Stali swój ostatni ligowy pojedynek w Polsce odjechali trzy tygodnie temu. To mogło oznaczać nieco więcej czasu na próbne jazdy, choć wciąż pozostawały starty za granicą i turnieje indywidualne. Szkoleniowiec drużyny ze Śląskiej skupił się na minionym tygodniu. - Jeżeli chodzi o przygotowania to zawodnicy, którzy są na miejscu, trenują na naszym torze. Odbyły się trzy treningi. Zawodnicy z Grand Prix, Kasprzak i Zagar, trenowali na naszym torze w ubiegłym tygodniu. Myślę, że do tego meczu będziemy przygotowani optymalnie. Warunki pogodowe powinny pozwolić nam zrobić tor taki, jaki chcemy, na jakim zawodnicy czują się najlepiej - zwrócił uwagę Paluch.

Najbardziej zapracowani wydawali się być ostatnio młodzieżowcy, którzy wystartowali z rozgrywkami Ligi juniorów. Pozostali jednak także nie powinni narzekać na brak okazji do startów. - W tygodniu dosyć dużo jazdy mieli juniorzy. Każdy jest jednak rozjeżdżony, mimo że nie ma ligi i jest okres wakacyjny - przyznał trener "żółto-niebieskich".

Wobec daty 13 lipca, na którą przełożono to spotkanie, pojawiły się także głosy odnośnie Grand Prix Wielkiej Brytanii, które dzień wcześniej odbędzie się w Cardiff. Do tego jest także finał Złotego Kasku w Tarnowie. Nie będzie problemów natury logistycznej czy też wytrzymałościowej zawodników? - Bardzo często zdarza się, że GP poprzedza ligę. Trójka naszych zawodników ma zabookowane loty. Prześpią się w Anglii i potem samolotem do Polski. Świderski pojedzie zaś w Tarnowie, ale stamtąd jest dobre połączenie logistyczne i w pięć godzin będzie w Gorzowie. Zmęczenie nie powinno być duże, oprócz tego obciążenia psychicznego związanego z zawodami. To są jednak zawodowcy i na naszym torze będą czuć się dobrze, zapominając o rywalizacji z dnia poprzedniego, bez względu na to, jak im pójdzie - zapewnił "Bolo".

W gorzowskim składzie na najbliższy mecz pojawił się Tomasz Gapiński. Wychowanka Polonii Piła prześladowały kontuzje i kłopoty sprzętowe. "Gapa" był również awizowany przy pierwszej próbie rozegrania spotkania z "Aniołami". Czy to koniec jego problemów i na stałe uda mu się wygryźć Linusa Sundstroema? - Przed pierwszym podejściem do meczu z Toruniem Tomek Gapiński rywalizował z Linusem. Spisywał się nieznacznie lepiej od niego. Jeździł w środę oraz w czwartek i wygląda to optymistycznie. Swój warsztat powiększył o kolejne dwa silniki. Nie oczekuję wielkiego cudu. Po prostu ma robić punkty. Najważniejsze, by nie przywozić zer - powiedział szkoleniowiec Stali.

Przed sezonem Unibax Toruń został okrzyknięty dream teamem. Choć teraz brakuje im kontuzjowanego Chrisa Holdera to w Gorzowie i tak ostrożnie podchodzą do typowania wyniku. Torunianie wciąż mają ogromny potencjał, a na torze przy Śląskiej mogą sprawić gospodarzom niemiłą niespodziankę. - Sajfutdinow czuje się tu świetnie. Nigdy nie narzeka na tor i robi swoje. Jest też Ward, który potrafi bardzo dobrze jechać, jak również przywozić zera. Do tego nieobliczalni Miedziński i Kułakow. Tomek Gollob, który tutaj jeździł, nie czuje się zbyt dobrze w tym sezonie, ale jak mówił Sławek Kryjom, podobno to będzie jego przełamanie. Para juniorska też jest mocna, ale myślę, że nasi młodzieżowcy pokażą swoją wyższość na własnym terenie. Nie wywieram na nich żadnej większej presji - zdradził trener.

Co powinno przeważyć szalę zwycięstwa na żółto-niebieską stronę? - Za nami przemawia atut własnego toru. Będzie to zacięte i emocjonujące spotkanie - zakończył Piotr Paluch.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (10)
avatar
sympatyk żu-żla
13.07.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tomek trzy będzie robił punkty lub nie to i cudów nie będzie . Dobrze by było aby z10 zrobił .POWODZENIA. 
avatar
Petrus
13.07.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Piotrek,cud to był w Kanie Galilejskiej i pierwszym tegorocznym GP w Auckland,gdzie wygrał Smoliński. 
avatar
Numer 1
13.07.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
vexel
13.07.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wyważona wypowiedź trenera. Chyba to lepsza taktyka, niż wywieranie zbyt dużej presji na zawodników. Życzę sobie i nam wszystkim dobrego, bezpiecznie odjechanego spotkania:) 
Kaczor Falubaz
13.07.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cudem byłoby złowienie ośmiornicy w Warcie;) Powodzenia Gapa;)