Gorzowianie jadą w tym roku u siebie bardzo pewnie. Wygrali wszystkie spotkania, które odbyły się jak na razie na Jancarzu. W niedzielę ich rywalem będzie toruński dream-team, który w ubiegłym sezonie miał duże problemy na gorzowskim owalu.
[ad=rectangle]
Tamto spotkanie pamiętają doskonale Darcy Ward, Adrian Miedziński, Tomasz Gollob czy Paweł Przedpełski. Australijczyk i "Miedziak" mają jeszcze prawo powiedzieć, że ubiegłoroczna wizyta w Gorzowie nie zakończyła się dla nich porażką. Obaj wywalczyli wtedy po 12 punktów w sześciu startach. Gorzej pojechali Gollob i Przedpełski. Pierwszy zdobył siedem punktów w sześciu występach, a drugi pojawił się na torze tyle samo razy i wywalczył jedno "oczko mniej". W tamtym meczu torunianie musieli radzić sobie bez Chrisa Holdera. Tym razem również zmierzą się z podobnym problemem. To pokazuje, że Unibax czeka w niedzielę bardzo ciężka przeprawa, zwłaszcza że Stal dysponuje znacznie silniejszym zespołem niż przed rokiem.
Na papieprze Unibax ma również większy potencjał niż w sezonie 2013. Dużą różnicę może zrobić zwłaszcza Emil Sajfutdinow.- Emil praktycznie zawsze dobrze czuje się na gorzowskim torze - podkreśla Tomasz Suskiewicz. - Zobaczymy, jak będzie w niedzielę. Każdy dzień to coś nowego. Emil lubi jednak tam jechać, od kilku lat występuje w różnego rodzaju imprezach i notuje dobre wyniki - dodaje menedżer żużlowca.
Sajfutdinow jest zresztą ostatnio w wysokiej formie. Potwierdził ją podczas pierwszej rundy SEC w niemieckim Gustrow. - Emil jest zadowolony z tego występu, ale i tak pozostał niedosyt po biegu ostatniej szansy. Najpierw wszystko układało się tak jak powinno, a później został popełniony błąd. Wiemy, na czym on polegał - wyjaśnia Suskiewicz. - Ważne jest również to, że Emil nie ma większych problemów zdrowotnych. Wszystko wróciło na właściwe tory i mam nadzieję, że żadne kłopoty do końca rozgrywek już się nie pojawią - zakończył Suskiewicz.