Nikołaj Kokin (trener Lokomotivu Daugavpils): Wszystko udało się tak, jak to zaplanowaliśmy. Pogoda dopisała, a to oznacza, że tor przygotowaliśmy tak jak sobie życzyliśmy. Z postawy swoich żużlowców też jestem zadowolony. Każdy dał z siebie wszystko. Są jeszcze rezerwy, ale zbyt mało trenujemy na własnym torze, po prostu brakuje na to czasu. Bywa tak, że trenujemy, ale coś nie gra. Joonas Kylmaekorpi w czwartek przez cały dzień kręcił tutaj kółka, ale coś mu przeszkadza, a on potrafi jechać lepiej. Na dodatek przed biegiem ugryzła go osa, choć ten wyścig Joonas wygrał. Może to taki lek na lepsze wyniki? Wierzymy w niego, dogada się sam ze sobą. Cieszę się, że wróciliśmy do gry, bo zbyt wcześnie nas skreślono.
[ad=rectangle]
Kjastas Puodżuks (Lokomotiv Daugavpils): Jestem zadowolony ze swojego wyniku, ale najbardziej z wygranej drużyny. Nareszcie jest porządek ze sprzętem i jadą tak jak potrafię. Teraz trzeba walczyć w każdym meczu, wydrapywać tak potrzebne nam punkty i wszystko będzie OK. Czy jestem zawiedziony, że otarłem się o komplet, ale go nie zdobyłem? Absolutnie nie. Mam dużo więcej radości z wygranej zespołu, ale bez mojego kompletu niż z kompletem, ale po porażce.
Janusz Ślączka (trener PGE Marmy Rzeszów): Przegraliśmy z bardzo mocnym na chwilę obecną przeciwnikiem. Czy miałem rację odsuwając od składu Petera Ljunga? Byłem pewien, że tak. Ljung przecież kompletnie zawalił mecz w Grudziądzu, na torze bardzo podobnym do tego w Daugavpils. Patrząc na jazdę Klindta to już nie jestem pewien, że miałem rację odsuwając Ljunga. Tak już jest, człowiek nie zawsze może wiedzieć co go czeka w przyszłości.
Kenni Larsen (PGE Marma Rzeszów): Jestem zadowolony ze swojej jazdy, lubię przyjeżdżać do Daugavpils i ścigać się na tym torze. Zdecydowanie mi odpowiada, chociaż jest niby twardy i śliski, ale nie ma nic wspólnego z klasycznym twardym i śliskim torem. Ten ma dużo ścieżek i jest stworzony do walki na całej szerokości.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
[event_poll=25283]