W związku z niekorzystnymi warunkami pogodowymi, mecz pomiędzy gorzowską Stalą a Unibaksem został po raz drugi odwołany. Trener gospodarzy, Piotr Paluch nie ma wątpliwości, że za zamieszanie należy obarczyć torunian, którzy rzekomo nie chcieli przystąpić do niedzielnego spotkania. Z takim postawieniem sprawy nie zgadza się jednak prezes Unibaksu, Tomasz Kaczyński.
[ad=rectangle]
- Lekkość, z jaką Stal Gorzów obarcza nas za wszystko winą jest coraz bardziej irytująca. Trafnie skomentował to na łamach SportoweFakty.pl Jacek Gajewski, nazywając ostatnie wydarzenia kabaretem i słabością przepisów sportu żużlowego. Przyglądając się tej sprawie nie rozumiem wielu rzeczy, chociażby upierania się przy dacie 17 lipca, kiedy ma dojść do kolejnej próby rozegrania tego meczu - powiedział Kaczyński w rozmowie z naszym portalem.
Prezes Unibaksu jest zaskoczony wrogą postawą gorzowskiej Stali, która w minioną niedzielę nakazała przebadanie alkomatem Darcy'ego Warda. - Jak to można skomentować? Najwyraźniej taki jest styl działania gorzowskiego klubu. Naszym zdaniem takie podejście jest wrogie i zupełnie niepotrzebne. Martwią mnie także inne działania, chociażby to, że ochrona wyprowadzała z obiektu Sławomira Kryjoma - dodał.
Tomasz Kaczyński odpiera przy tym zarzuty, jakoby torunianie - pomimo prowadzonych przez blisko dwie godziny prac na torze - nie chcieli przystąpić do niedzielnego spotkania. - Nie ukrywam, że mam nieco pretensji do sędziego, który odwołał zawody w pierwszym terminie. Wówczas zaniechano prac na torze, od razu rezygnując z rozegrania spotkania. Tym razem próbowano coś zrobić, pomimo że opady deszczu były większe niż za pierwszym razem. Decyzja o odwołaniu meczu nie należała jednak do nas, a do sędziego, który miał duże wątpliwości i konsultował się z zawodnikami. Zapewniam, że gdyby uznał, że pojedziemy, to byśmy tę decyzję zaakceptowali - zapewnił.
Zdaniem prezesa Unibaksu, gorzowianie po raz kolejny starają się przedstawić torunian w roli kozła ofiarnego. - Każda wizyta w Gorzowie Wielkopolskim wiąże się z jakimiś problemami. Poprzednio naprawdę chcieliśmy ten mecz odjechać, co spotkało się z krytyką ze strony gospodarzy. Po odwołaniu meczu pojawiły się natomiast pretensje o to, że nie byliśmy zainteresowani wyjazdem na tor. Mam wrażenie, że bez względu na wszelkie działania, winny byłby zawsze Unibax - podsumował Kaczyński.