Stalowcy mają w swoim dorobku szesnaście punktów i mogą wybiegać myślami do play-offów Enea Ekstraligi. W zupełnie innym położeniu są gdańszczanie, którzy muszą pokonać gorzowian, jeśli myślą o uniknięciu degradacji.
[ad=rectangle]
- To, że nie jedziemy z nożem na gardle niczego nie zmienia. Wybrzeże przegrywa większość meczów, ale teraz może się przełamać. Musimy się zmobilizować tak jak na każdego innego rywala i nie dopuścić, by gdańszczanie sprawili niespodziankę - podkreślił Tomasz Gapiński.
Zawodnik, który powrócił niedawno do składu Stali liczy na to, że niedzielnym występem poprawi swoją średnią punktową (1,071). - Nie mogę wypowiadać się za cały zespół, ale jeśli chodzi o mnie, to pojadę na "maksa" i dam z siebie wszystko. Liczę na dobry wynik, jednak nie spodziewam się, że będzie łatwo. Paru zawodników Wybrzeża odnalazło formę i trzeba będzie jechać na sto procent możliwości - zaznaczył.
Niewykluczone, że wpływ na wynik Gapińskiego będą miały przeprowadzone w lipcu inwestycje sprzętowe. - Jeszcze pod koniec tygodnia odbiorę dwa silniki, w których dokonano paru przeróbek. Sprawdzę je w sobotę i zobaczymy czy zdadzą egzamin dzień później przeciwko Wybrzeżu - podsumował "Gapa".
Tomasz Gapiński ostrzega przed Wybrzeżem
Jedynie Unibax Toruń i Betard Sparta doznali porażek w wyjazdowym meczu z gdańskim Wybrzeżem. - My też nie wygramy tam z zamkniętymi oczami - uważa zawodnik gorzowskiej Stali, Tomasz Gapiński.