Jaskółki wybiją Aniołom play offy z głowy? Grupa Azoty Unia Tarnów vs. Unibax Toruń (zapowiedź)

Po miesięcznej, wakacyjnej przerwie do łask wraca EE. Na dzień dobry uraczy nas hitem. Lider Grupa Azoty Unia Tarnów może w niedzielę do minimum ograniczyć szanse Unibaksu Toruń na awans do PO.

Gospodarze tej potyczki w ciągu dziesięciu kolejek ponieśli tylko jedną porażkę. Jeszcze w maju, w pierwszej rundzie właśnie na Motoarenie musieli uznać wyższość Unibaksu 48:42. Od tej pory nikt nie może zatrzymać rozpędzonej lokomotywy dowodzonej przez trenera Marka Cieślaka i kapitana Grega Hancocka.
[ad=rectangle]
Jeźdźcy z Małopolski w zapasie posiadają pięć oczek przewagi na drugim Spar Falubazem Zielona Góra, więc wszystkie karty mają w swoich rękach i mogą je rozdawać w dowolny sposób. Nikt bowiem nie chce trafić w czwórce na klub z grodu Kopernika. Ten jeśli w ogóle zdoła się załapać do play off to prawdopodobnie przystąpi do tej fazy właśnie z ostatniej pozycji. - Nie ma możliwości żebyśmy odpuszczali komukolwiek. To nie mój styl. Chcemy wygrywać wszystko, jak leci -wyjaśnia menedżer ekipy z Tarnowa.

Torunianie są na krawędzi. Właściwie tylko korzystny rezultat w Jaskółczym Gnieździe może jeszcze wlać nadzieję na walkę o medale naszpikowanemu gwiazdami, ale z mozolnie odrabiającymi minusowe punkty teamowi drużynowych wicemistrzów Polski.

Trwa Drużynowy Puchar Świata, a w obu drużynach aż roi się od kadrowiczów, którzy dzień po finale wrócą do ligowej rzeczywistości. Australijczyków reprezentują w tegorocznej edycji Darcy Ward oraz Chris Holder, który wspomógł Kangury w barażu. Przed urazem "Chrispy" nie imponował formą, w czwartek też jeździł w kratkę.

Jaskółki na zgrupowania oddały trzech swoich jeźdźców i szkoleniowca. Amerykanów w półfinale i barażu do boju prowadził Greg Hancock, a menedżer Marek Cieślak zabrał z Tarnowa Janusza Kołodzieja i Krzysztofa Buczkowskiego, który wskoczy do czwórki na finał w razie ewentualnej kontuzji kogoś z podstawowego kwartetu biało-czerwonych. Gdy wszystko pójdzie zgodnie z planem Buczek będzie już w sobotę testował tarnowski owal. Herbie też udał się już w drogę do Tarnowa. W barażu pokazał wręcz kosmiczną jazdę, był nieuchwytny dla przeciwników i zawody skończył z kompletem oczek.

Jeśli zaś chodzi o Buczka, to przed ostatnim pojedynkiem jaki został rozegrany w mieście generała Bema 28-latek z Grudziądza nie trenował na obiekcie w Mościcach. Przyjechał prosto z Wysp Brytyjskich gdzie jego ekipa rozgrywała spotkanie ligowe. Efekt? Najlepszy mecz w sezonie u siebie. Może więc trener Cieślak powinien pozwolić Buczkowskiemu zostać w Bydgoszczy, aby ten z parku maszyn wspierał partnerów z reprezentacji.

Powrót do najlepszej ligi świata po tak długiej rozłące wiąże się z wieloma znakami zapytania. Choć i tak podopieczni Stanisławz Chomskiego nie byli w takiej złej sytuacji ponieważ w połowie lipca starli się w przekładanym kilka razy meczu na torze gorzowskiej Stali. Że zawody te nie okazały się najlepsze w wykonaniu Aniołów to już inna para kaloszy.

Najwięcej szans do jazdy mieli w głównej mierze młodzieżowcy, którym starty nawarstwiły się po przekładanych z powodu złych warunków atmosferycznych wszelkiej maści turniejach nie tylko w swojej kategorii wiekowej. Mocno potłuczony jest Kacper Gomólski. Właściwie to ostatnich chwil przed meczem będzie rehabilitował obolałą rękę. Mimo to zapowiada pełną gotowość na starcie tytanówi. Niezdolny będzie za to drugi obok Pawła Przedpełskiego podstawowy junior torunian - Oskar Fajfer. Jego zastąpi prawdopodobnie żółtodziób Dawid Krzyżanowski.

Sporo świeżego oddechu zaznali Tomasz Gollob, Emil Sajfutdinow, czy Artiom Łaguta. Tercet praktycznie zaszył się w swoich stronach. Ciężko jednak wysnuć czy ta rozłąka dobrze komuś zrobiła. Wszystkich łączy jeden wspólny mianownik - sprzęt. Każdy z wymienionych w większym bądź mniejszym stopniu narzekał na swoje jednostki napędowe. Czas działał na ich korzyść. Czy sobie poradzili? W niedzielne popołudnie przejdą najpoważniejszy egzamin z możliwych.

Sajfutdinow i Adrian Miedziński oprócz turnieju SEC mieli jeszcze ligę szwedzką więc oprócz złapania motywacji na dalszą część rozgrywek mieli gdzie rozprostować kości. Kibice miejscowych zastanawiają się czy przez ten okres Martin Vaculik nie zatracił gdzieś genialnej formy. On także raczej stronił od częstych występów.

Awizowane składy:

Unibax Toruń:

1. Darcy Ward
2. Chris Holder
3. Adrian Miedziński
4. Tomasz Gollob
5. Emil Sayfutdinov
6. Paweł Przedpełski

Grupa Azoty Unia Tarnów:
9. Martin Vaculik
10. Krzysztof Buczkowski
11. Artem Laguta
12. Greg Hancock
13. Janusz Kołodziej
14.
15. Kacper Gomólski

Początek meczu: godz. 16:30
Sędzia: Ryszard Bryła (Zielona Góra)
Komisarz toru: Zbigniew Kuśnierski

Ceny biletów:
Trybuna główna - 45 zł
Pozostała część stadionu (normalny) - 30 zł
Pozostała część stadionu (ulgowy) - 20 zł
Program A4 - 10zł

Przewidywana pogoda w godzinie spotkania:
Temperatura: 30°
Ciśnienie: 1012 hPa
Wiatr: 8 km/h
Deszcz: 0,0 mm

Zamów relację z meczu Grupa Azoty Unia Tarnów – Unibax Toruń
Wyślij SMS o treści ZUZEL GNIEZNO na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT.

Warto wrócić do ostatniego spotkania między obiema ekipami. Na zakończenie rundy zasadniczej sezonu 2013 Jaskółki pokonały Unibax 50:40 i rzutem na taśmę wślizgnęły się do play offów.

Kapitalnie jechali wtedy Janowski Vaculik i Kołodziej. Wszyscy wznieśli dorobek nad granicę dziesięciu punktów. U gości totalnie zawiódł Tomasz Gollob. Nie wygrał nawet biegu, a przecież w latach 2004-2005 sięgał z Unią po dwa tytuły DMP i Mościcki obiekt nie miał dla niego tajemnic. Fatalnie pojechał też odkurzony Ryan Sullivan i Kamil Brzozowski. Błysnął pierwszy raz widzący tarnowski tor Paweł Przedpełski.

Źródło artykułu: