Stal Gorzów w spotkaniu z Unią Tarnów chce obronić drugie miejsce

W niedzielę pojedynek pomiędzy aktualnym liderem i wiceliderem tabeli ENEA Ekstraligi. Stal Gorzów podejmie Grupę Azoty Unię Tarnów. Gospodarze zdają sobie sprawę z poziomu trudności rywala.

W miniony weekend Stal Gorzów nie miała trudnej przeprawy i bez problemów pokonała Renault Zdunek Wybrzeże na stadionie w Gdańsku 63:27. Z tarnowskimi Jaskółkami poziom trudności drastycznie jednak wzrasta. - Z pewnością nie będzie tak łatwo jak w Gdańsku i będzie trudniej, jak z Toruniem - przestrzega trener Piotr Paluch.
[ad=rectangle]
Poprzednie lata pokazały, że pojedynki gorzowsko-tarnowskie bywają niezwykle zacięte. Odstępstwem od tej reguły było tylko spotkanie w Gorzowie z 21 lipca 2013 roku, zakończone wygraną gospodarzy 55:35. - W ostatnich dwóch latach te mecze z tarnowianami były bardzo ciekawe. Na początku Unia jechała lepiej, a my goniliśmy wynik - wspomina szkoleniowiec.

Skład zebrany przez Marka Cieślaka zapowiadał się na piekielnie mocny i taki też jest. Choć formy z ubiegłego sezonu wciąż szuka Artiom Łaguta, a chimeryczny bywa Janusz Kołodziej to Jaskółki są zdecydowanym faworytem do złota, co tylko potwierdza miejsce w tabeli i zaledwie jedna przegrana w tym sezonie, mianowicie na Motoarenie. - W składzie Tarnowa znajdują się Vaculik, Łaguta, Hancock, Kołodziej i to są żużlowcy, którzy potrafią jechać. Hancock ostatnio w Drużynowym Pucharze Świata zdobył komplet 21 punktów, co pokazuje, że mimo wieku zawodnik potrafi wygrywać i cieszyć się żużlem. Myślę, że w Gorzowie będą zacięte i emocjonujące biegi - powiedział Paluch.

Przy Śląskiej nie ma jednak nerwowych ruchów i żółto-niebiescy spokojnie przygotowują się do kolejnego starcia. Ogromnym plusem dla nich będzie fakt, że na piątkowym treningu zabraknie tylko Nielsa Kristiana Iversena i Adriana Cyfera. - Nasz skład się nie zmienił i myślę, że zawodnicy dobrze się do tego spotkania przygotują i pokażą na torze kawał dobrego żużla - przyznał trener gorzowian.

W podobnym, spokojnym tonie wypowiada się także Tomasz Gapiński, który chyba już na stałe wpisał się do składu. Jego forma rośnie i jest spora szansa na powtórzenie wyczynu z poprzedniego roku, gdy pod koniec rozgrywek był jednym z liderów drużyny. - Przygotowujemy się tak, jak do każdego innego meczu. Będziemy wspólnie trenować i dopasowywać sprzęt do warunków, jakie nas mogą zastać w niedzielę. Czuję się bardzo dobrze, z meczu na mecz jest coraz lepiej. Rozkręcam się coraz bardziej, ale wciąż szukam większej ilości startów - zdradził "Gapa".

W tej chwili Stal Gorzów jest na drugim miejscu w ENEA Ekstralidze. SPAR Falubaz Zielona Góra traci do swoich północnych sąsiadów dwa "oczka", ale ma też jeden mecz mniej. Nie mniej jednak jest szansa, by to żółto-niebiescy do półfinału play-off przystąpili z uprzywilejowanej pozycji. - Jako zespół zrobimy wszystko, aby w tym meczu zwyciężyć i wskoczyć na drugie miejsce w tabeli, które w play-offach dałoby nam lepsze rozstawienie spotkań z Zieloną Górą - zauważył Gapiński.

Zdecydowanie wtóruje mu szkoleniowiec, który miałby w ten sposób większe pole manewru. Play-off dla gorzowskiej drużyny są już pewne, ale jest motywacja, by walczyć o utrzymanie fotela wicelidera. - Bronimy drugiego miejsca, bo jest ono dobre. Jakbyśmy jechali drugi mecz u siebie to będę miał wszystkich zawodników skoszarowanych w Gorzowie przed tym rewanżowym spotkaniem półfinałowym - zakończył Piotr Paluch.

Źródło artykułu: