Adrian Miedziński chce spokojniej podchodzić do meczów. "Mam dość jazdy za wszelką cenę!"

Adrian Miedziński nie może zaliczyć sezonu 2014 do udanych. Jak sam zauważa, podstawowym problemem była zbyt duża liczba wypadków. W ostatnim meczu przeciwko zielonogórzanom zdobył 8 punktów.

Wychowanek toruńskiego Apatora w niedzielne popołudnie docenił klasę niedawnych rywali, nadal aktualnych drużynowych mistrzów Polski. - Oczywiście, że chcieliśmy zdobyć punkt bonusowy w konfrontacji z Falubazem, jednak zbyt dużo przegraliśmy w Zielonej Górze, by osiągnąć ten cel. Przeciwnicy jechali naprawdę świetnie i ciężko było odskoczyć na jakąś większą przewagę. Tor w Toruniu od dłuższego czasu przygotowywany jest w podobny sposób, do walki. Nasi niedzielni rywale radzili sobie na nim bardzo dobrze i stawiali silny opór - powiedział Adrian Miedziński.
[ad=rectangle]
 Czy wobec absencji Patryka Dudka oraz słabszej dyspozycji Jarosława Hampela drużynie Unibaksu Toruń jeździło się nieco łatwiej? - To trochę takie "gdybanie". Kiedy spotkają się dwie silne drużyny, to jednak nadal ktoś musi przyjeżdżać pierwszy, ktoś inny z tyłu. U nas z kolei nie "odpalił" Tomek Gollob. W Holsted miał upadek, a one zawsze w jakimś stopniu zatrzymują, nie wpływają pozytywnie na zawodnika - zauważył.

Po chwili dodał już nieco zirytowany: - Ja także w tym roku miałem zbyt wiele wypadków, które przytrafiły się w momencie, w którym dochodziłem do optymalnej formy... Naprawdę mam już dosyć kładzenia na siebie zbyt dużej presji. Zdecydowanie za często zapoznawałem się z nawierzchnią toru i już mi wystarczy!

Miedziński dzień przed konfrontacją ze SPAR-em Falubazem Zielona Góra także uczestniczył w 3. rundzie IME w duńskim Holsted. W pięciu startach zdobył 4 punkty. - W sobotę w Danii potrzebowałem treningu na tamtym torze, ponieważ dawno tam nie startowałem, lecz niestety padał przed cały czas deszcz, co nieco pokrzyżowało mi plany. Trudno, tak wyszło. Nie było żadnej napinki, bo jak już powiedziałem - mam dosyć jeżdżenia za wszelką cenę. Jeżeli coś nie pasuje, to po prostu trzeba odpuścić - podkreślił 28-latek.

- Mam już dosyć kładzenia na siebie zbyt wielkiej presji. Zdecydowanie za często zapoznawałem się z nawierzchnią toru w tym sezonie - stwierdził Adrian Miedziński
- Mam już dosyć kładzenia na siebie zbyt wielkiej presji. Zdecydowanie za często zapoznawałem się z nawierzchnią toru w tym sezonie - stwierdził Adrian Miedziński

Unibax z "Miedziakiem" w składzie może zacząć spisywać obecny rok w ENEA Ekstralidze na straty. W obliczu niedawnego zwycięstwa Fogo Unii Leszno na torze w Zielonej Górze, szanse torunian na awans do fazy play-off zmalały praktycznie do zera.

-  Myślami jestem już trochę w następnym sezonie, gdyż nie chciałbym powielić błędów obecnego. Czy zastanawiałem się nad swoją przynależnością klubową w nadchodzącym sezonie? Bynajmniej. Chciałbym prezentować się jak najlepiej w nadal trwającym, wykręcić jak najkorzystniejszy wynik i poukładać pewne sprawy w kontekście kolejnego roku startów - zakończył Miedziński.

Źródło artykułu: