- Przede wszystkim wielkie gratulacje dla zawodników, trenerów i działaczy tarnowskiej Unii. Przyjechała bardzo silna drużyna, która zasłużenie wygrała i skasowała trzy punkty. Ten pojedynek to kubeł zimnej wody na nasze głowy. To się przyda naszemu zespołowi. Już teraz widać, że w meczu półfinałowym czeka nas trudna i zażarta walka. Wczorajsze spotkanie w Zielonej Górze pokazuje, że wszystko będzie możliwe. Jesteśmy już po analizie niedzielnego pojedynku w Gorzowie. Wiemy, gdzie były błędy i teraz należy wyciągnąć wnioski, tak aby w kolejnych meczach jechać lepiej - podsumował niedzielny mecz z Jaskółkami Ireneusz Maciej Zmora.
[ad=rectangle]
Wielu kibiców gorzowskiego klubu po niedzielnym spotkaniu zwracało uwagę, że gospodarze przegrali tego dnia z własnym torem. Podobne wnioski mają działacze. Prezes Zmora zapowiada pod tym względem poprawę. - Jest kilka wniosków i spostrzeżeń po tym meczu. Dotyczy to także kwestii przygotowania toru. To jeden z wiodących wniosków. Podczas tego sezonu nasz tor bywał różny. Rozmawialiśmy i wiemy, jak go zrobić. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach pogoda nie pokrzyżuje nam planów i przygotujemy nawierzchnię, tak by była naszym atutem - podkreślił Zmora.
Niewiadomych przed fazą play-off praktycznie już nie ma. W pierwszej czwórce poza zespołami z Tarnowa, Gorzowa Wielkopolskiego i Zielonej Góry, znajdzie się najprawdopodobniej Fogo Unia Leszno. Szanse Unibaksu Toruń są już tylko matematyczne. - Jest to bardziej iluzja niż coś realnego. Przed sezonem brak Unibaksu w czwórce można było uznać za niespodziankę. Później było jednak widać, że ta ekipa zmagała się z wieloma problemami. Z czasem czekaliśmy już tylko na moment, kiedy zostanie postawiona kropka nad i. To wydarzyło się wczoraj i takie rozstrzygnięcie jest zgodnie z moimi oczekiwaniami - zakończył Zmora.