Będzie można sobie pooglądać ładne, kobiece kształty - rozmowa z Marcinem Kozdrasiem

Marcin Kozdraś reprezentował barwy trzech polskich klubów: Stali Gorzów, Orła Łódź i Startu Gniezno. Wychowanek gorzowskiego zespołu w tym sezonie ukończył wiek juniora. W przyszłości 21-letni zawodnik chciałby powrócić do swojej macierzystej drużyny.

Bernadka Dobrzańska: Jak oceniasz miniony sezon w swoim wykonaniu i wykonaniu drużyny?

Marcin Kozdraś: Ten sezon mogę uznać za stracony dołączyłem do zespołu dopiero w maju. Gdy już dopasowałem się do gnieźnieńskiego toru, spaliły nam się motocykle, a ten, który otrzymałem od klubu nie spisywał się tak, jak bym tego oczekiwał i dopiero na koniec sezonu doszedłem do ładu z silnikami. A drużynowo wykonaliśmy plan założony przed sezonem i awansowaliśmy do I ligi.

Czy w momencie jak straciłeś sprzęt w pożarze na Ukrainie, myślałeś o zakończeniu kariery?

- Może na początku, ale szybko ono poszło w niepamięć i skupiłem się na odbudowaniu tego co straciłem.

W jakim klubie zamierzasz wystartować w kolejnym sezonie?

- Na pewno w klubie drugoligowym, bo nie dysponuję sprzętem, na którym mógłbym rywalizować na odpowiednim poziome w wyższej klasie rozgrywkowej, ale do Startu na pewno chciałbym kiedyś wrócić, bo bardzo mi się tam podoba.

Jakie masz plany na zimę?

- Przede wszystkim w zimie muszę poukładać sprawy sprzętowe, bo to jest dla mnie teraz najważniejsze.

Jak myślisz, jak na twoją karierę wpłynie przejście w wiek seniora?

- Będzie na pewno mniej startów, bo odejdą mi imprezy młodzieżowe i dlatego już zacząłem szukać możliwości startów za granicą.

Który z dotychczasowych klubów wspominasz najlepiej?

- Najmilej wspominam starty w Łodzi. W tym klubie miałem najwięcej okazji do jazdy i atmosfera była super. Chciałbym znów tam jeździć.

Jakim budżetem powinien dysponować zawodnik, aby osiągać bardzo dobre wyniki w drugiej lidze?

- Myślę, ze około 30-40 tysięcy spokojnie by wystarczyło, aby przygotować się do sezonu.

Jak zainteresowałeś się żużlem?

- Wybrałem speedway, ponieważ od małego miałem kontakt z motocyklami, a na dodatek w mojej miejscowości powstał klub miniżużlowy i tak się to zaczęło. Zaczynałem w wieku 12 lat na miniżużlu, co bardzo przydało mi się w późniejszym starcie w dorosły żużel, bo miałem już jakieś obycie z motocyklem żużlowym oraz walką na torze

Jak przekonałeś rodziców?

- Moi rodzice... Tata nie miał nic przeciwko, gorzej było z mamą... Ale ją też dało się przekonać.

Który z trenerów miał największy wpływ na twoją karierę?

- Bogusław Nowak, który nie tylko uczył nas jazdy na żużlu, ale także był dla nas wychowawcą.

Kto jest twoim idolem?

- Przede wszystkim Nicki Pederssen i Krzysztof Cegielski. U Nickiego podoba mi się styl jazdy i charakter na torze, a u Krzyśka profesjonalne podejście do tego co robił.

Śledzisz wyniki Stali Gorzów? Chciałbyś w przyszłości wrócić do Gorzowa?

- Tak, śledzę i chciałbym kiedyś tam wrócić, ale uważam, że jeszcze nie pora.

Czym zajmujesz się prywatnie? Uczysz się, pracujesz?

- Prywatnie to jestem studentem drugiego roku AWF-u w Gorzowie.

Uważasz że zgoda na starty kobiet na żużlu to dobra decyzja?

- Tak, myślę, że tak. Przyniesie to dużo atrakcji w tym sporcie i podczas biegu będzie można sobie pooglądać ładne, kobiece kształty.

Komentarze (0)