Szkoleniowiec mistrzów Polski zdaje sobie sprawę z winy Patryka Dudka, lecz jednocześnie broni swojego podopiecznego. - Oczywiście jest mi żal tego, co się stało, ale mam świadomość, że Patryk stał się ofiarą kuriozalnej pomyłki. Mamy pewność, że ten środek był w jego odżywkach. Ta sytuacja na pewno kładzie się cieniem na jego karierę. Na jego usprawiedliwienie można mnożyć przykłady jego nienagannej reputacji, profesjonalnego przygotowania, ciężkiej pracy. Wcale nie uważam, że jego dobre wyniki miały jakikolwiek związek z zażywaniem niedozwolonych środków, bo nie oszukujmy się, że żużel to nie jest dyscyplina jak kolarstwo czy podnoszenie ciężarów - powiedział Rafał Dobrucki.
[ad=rectangle]
"Duzers" podczas okresu przygotowawczego przed bieżącym sezonem dawał z siebie wszystko, by jak najlepiej prezentować się podczas rozgrywek. - Patryk w tym roku wykonał gigantyczną pracę. Fakt, że w tym sezonie nie jest już juniorem, motywowała go do jeszcze większej roboty. Obserwowałem na bieżąco jego treningi, jego plan przygotowań i muszę powiedzieć, że pracował najciężej ze wszystkich zawodników Falubazu i to nie podlega żadnej wątpliwości. Nie ustępował mu Piotr Protasiewicz, a rezultaty były widoczne - to byli najlepsi zawodnicy w drużynie, podłączając pod to Jarka Hampela. To, czego dokonał Patryk Dudek i jakim jest on zawodnikiem, będzie można świadczyć na jego korzyść - dodał trener SPAR Falubazu Zielona Góra.
Były żużlowiec wierzy, że Dudkowi nie zostanie wymierzona zbyt surowa kara. - Mieliśmy z trenerem Patryka korespondencję i utwierdzam się w przekonaniu, że była to pomyłka, być może jakieś drobne niedopatrzenie. W 90 procentach odżywek dla sportowców znajduje się ta substancja, a dla Dudka jest to już środek łagodzący - zakończył Rafał Dobrucki.